Urzędnicy powiedzieli NIE dla galerii handlowej. Wolą chwasty

Tak może być, bo wczoraj komisja przetargowa nie wyraziła zgody na sprzedaż nieruchomości. - Będę skarżył tę decyzję - zapowiada Marcin Pendras, zainteresowany transakcją przedsiębiorca. - Argumenty urzędników są dla mnie absolutnie niezrozumiałe.

Od kilku miesięcy miasto próbuje sprzedać 1,5-hektarową działkę położoną w sąsiedztwie aquaparku. Wyceniło ją na 3,5 miliona złotych. Samorząd postawił też warunek - potencjalny nabywca musi przedstawić koncepcję zagospodarowania terenu.

Do pierwszego przetargu nikt się nie zgłosił. Trzy dni odbyła się kolejna licytacja. Tym razem wpłynęła jedna oferta, przedsiębiorcy z Suwałk. Spełnił on wszystkie wymogi formalne. Wczoraj komisja przetargowa zdecydowała, że działki kupić nie może. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, decyzję uzasadniła m.in. tym, że w projekcie nie ma gwarancji dotyczących wielkości galerii handlowej.

- To kompletna bzdura - oburza się Pendras. - Przecież jest zapis, że pawilon handlowy będzie o powierzchni do 2 tys. m kw. Poza tym, wszystko jest zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego tej dzielnicy. Nie rozumiem, jak władzom miasta może nie zależeć na tym, aby teren został porządnie zagospodarowany. Tym bardziej, że chętnych na tę nieruchomość, jak widać, zbyt wielu nie ma.

I dodaje, że gdyby do transakcji doszło, to inwestycja byłaby zakończona w ciągu 18 miesięcy.
Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza nie chce decyzji komisji przetargowej komentować.
- Przez siedem dni można ją skarżyć - mówi tylko. - Później przedstawimy swoje stanowisko.