Urzędnicy zawalili sprawę. Teraz my za to zapłacimy

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Prawie trzysta tysięcy zł kary zapłaci gmina za samowole budowlane.

Nie zgłosiła, choć miała taki obowiązek, budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Samorząd musi też usunąć usterki w jedenastu obiektach.

- Pracują źle - wyjaśnia Antoni Dębowski, Inspektor Nadzoru Budowlanego w Augustowie. - I stąd nasza decyzja.

Na budowę przydomowych oczyszczalni ścieków władze gminy w Płaskiej pozyskały fundusze unijne. Prace rozpoczęły się w minionym roku i kilka miesięcy później zostały przerwane.

Wykonawca zrezygnował bowiem ze zlecenia, ponieważ samorząd nie chciał dać gwarancji, że będzie regulował rachunki. A sytuacja była wówczas wyjątkowa. Jak informowaliśmy, wójt trafił do aresztu pod zarzutem żądania i przyjęcia od wykonawcy oczyszczalni łapówki. Pieniądze miały gwarantować bezproblemowy odbiór obiektów.

Tymczasem kilka miesięcy po ich wykonaniu pojawiły się zastrzeżenia dotyczące jakości urządzeń. Nie działały tak, jak powinny. Poza tym, w czasie zimy, zamarzały. Sprawą, na prośbę zainteresowanych rolników zainteresowali się inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy właśnie zakończyli kontrolę. - Faktycznie, w jedenastu obiektach stwierdziliśmy różnego rodzaju usterki, które muszą być usunięte - mówi Dębowski.

Przy okazji wyszło na jaw, że gmina nie dopełniła swojego obowiązku i nie zgłosiła starostwu powiatowemu budowy 58 obiektów.

- Zostały one wykonane w warunkach samowoli budowlanej - mówi. - Aby je zalegalizować, samorząd musi uiścić opłatę.

A ta wynosi 5 tysięcy zł od jednego obiektu. Dla zadłużonego po uszy samorządu, to ogromna kwota.

Wójt Wiesław G. z dziennikarzami nie rozmawia. Kilka miesięcy temu prezentował pogląd, że to wykonawca zapłaci karę za samowolę. - Niestety, obciąża to gminę - precyzuje Dębowski.