Dla tych, którzy zapomnieli, przypominamy najbardziej chwytliwe z siedemnastu aż haseł. Najważniejsze brzmiało:zmniejszyć bezrobocie. Kolejne:uzdrowić finanse państwa.
- Startowałem w tamtych wyborach i pamiętam, że nasz program był bardzo dobrze przyjmowany - wspomina Wojciech Siemio-nek, szef podlaskiej SLD. - A te cztery lata nie wyglądają tak źle, jak próbuje nam wmówić prawica. Weszliśmy do Unii, kraj zaczął się szybciej rozwijać, udało się też zahamować przyrost bezrobocia. To, że utraciliśmy wiarygodność, nie miało związku z gospodarką.
Z gospodarką nie, tylko z pozostałymi obietnicami. Mieliśmy mieć ułatwiony dostęp do kultury i sportu, mniej kosztowną władzę, zinformatyzowany kraj oraz skuteczną walkę z korupcją. W ramach realizacji tej ostatniej obietnicy SLDmówiło o "propagowaniu i wymuszaniu etycznych postaw w działalności publicznej". Prawda, że ładne? Szczególnie w zestawieniu z SLD-owską praktyką.
Lewica obiecywała też, że zmniejszy dysproporcje między regionami.
- I o to szczególnie mam żal do rządzących - przyznaje Zbigniew Krzywicki, były wiceprzewodniczący podlaskiej SLD, dziś kierujący sejmikiem samorządowym. - Krajowa polityka regionalna była tak prowadzona, że nie rozpoczęto wyrównywania różnic między regionami.
Krzywicki za klęskę SLD uważa też obiecywaną walkę z korupcją. Twierdzi jednak, że mimo wszystko sporo zrobić się udało:
- Ale nigdy nie jest tak, że coś jest sukcesem lewej, prawej czy środkowej strony sceny politycznej. To raczej sukces całego społeczeństwa.
Na pewno udało się zlikwidować kasy chorych i zmniejszyć (o jedno) liczbę ministerstw. Tylko czy mamy z tego coś dobrego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?