Polak skakał świetnie. Lepszy był tylko niezniszczalny Simon Ammann. Brąz wywalczył Gregor Schlierenzauer.
Po pierwszej serii Małysz był drugi. Skoczył kapitalnie. 137 m dawało mu prowadzenie w konkursie ze znaczną przewagą nad rywalami. Polak prowadził do momentu, kiedy na odległość 144 m pofrunął Ammann. Szwajcar wprawdzie przysiadł przy lądowaniu i dostał dużo niższe noty za styl, ale i tak wyprzedzał Małysza o ponad 6 punktów.
W finałowej serii obudzili się Austriacy. Schlierenzauer uzyskał 136 m, Anderas Kofler lądował tylko metr bliżej. Spalił się natomiast trzeci po pierwszej serii Matti Hautamaeki. Praktycznie spadł z progu na 104 metr. Po Finie na rozbiegu pojawił się Małysz. Nerwy były ogromne. Ale Polak wytrzymał. 133,5 m dało prowadzenie. Szczęśliwy Orzeł z Wisły nie posiadał się z radości. Miał srebro!!! Srebro, bo złoto było zarezerwowane dla Ammanna. Czarodziej ze Szwajcarii skokiem na odległość 138 m postawił kropkę nad "i".
Ale my cieszymy się z sukcesu Małysza. To jego drugie srebro wywalczone podczas igrzysk w Vancouver. Bilans uzupełniają srebrny i brązowy krążek z Salt Lake City. Czterokrotny mistrz świata w swoim dorobku nie ma tylko olimpijskiego złota, ale i tak jest cudownie. Polak jest jednym z najlepszych skoczków w historii. Adam, dziękujemy!!!
W sobotę dobrze spisali pozostali Polacy. Kamil Stoch był 14., Stefan Hula 19. Tylko Krzysztof Miętus nie zdołał awansować do czołowej "30'.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?