Stefan Sochański - komendant Straży Miejskiej nie przypomina sobie, aby w ostatnim czasie jego funkcjonariusze złapali na gorącym uczynku osobę wyrzucającą śmieci w miejscu, gdzie jest to zabronione.
- Zdarzały się oczywiście takie sytuacje. Nie zawsze jednak karaliśmy mandatem. Jeżeli dana osoba zobowiązała się, że wywiezie te śmieci na legalne wysypisko i udokumentuje to, wówczas nie była karana - mówi Stefan Sochański, komendant Straży Miejskiej w Białymstoku.
Ile było takich sytuacji - nie wiadomo, bo Straż Miejska nie prowadzi żadnych statystyk. Jeżeli lokalizuje wysypisko to przesyła informację do właściciela działki na której się ono znajduje - np. do Urzędu Miejskiego, który odpowiada za działki gminne - tereny niezabudowane, przeznaczone na drogi czy pod zabudowania.
Wiele wysypisk znajduje się jednak na terenach opuszczonych, oraz tych, które nie posiadają prawowitego spadkobiercy.
- W takich przypadkach nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności. Gdyby był właściciel to dostałby nakaz uprzątnięcia - mówi Stefan Sochański.
Dzikie wysypiska powstają też na działkach należących do wielu właścicieli.
- Przy ulicy Ukośnej jest działka która ma 80 właścicieli. Jest to wielkie pole z górą śmieci - mówi Stefan Sochański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?