W lexusie, w którym zginęły dwie nastolatki znaleziono tabletki

Wciąż natomiast nieznane są wyniki badań jego krwi. Tuż po wypadku policja pobrała próbki, żeby sprawdzić, czy nie prowadził pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających. Jak się dowiedzieliśmy, biegli będą też badać krew na obecność leków.

W samochodzie znaleziono bowiem opakowanie tabletek. Nie możemy na razie ujawniać żadnych szczegółów związanych z tą sprawą - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej, która nadzoruje śledztwo. - Mamy nadzieję, że wyniki badań poznamy do końca roku.

Odmawia także udzielenia informacji na temat przesłuchania 21-letniego pasażera
samochodu. Mężczyzna jako jedyny wyszedł z wypadku bez większych uszczerbków na zdrowiu. Doznał jedynie ogólnych potłuczeń i przez jakiś czas przebywał w szpitalu na obserwacji. Nie wiadomo jednak, ile pamięta i czy jest w stanie wskazać, w jakich okolicznościach rozbił się samochód.

Policja wstępnie rzypuszczała, że przyczyną była nadmierna prędkość.

Jak pisaliśmy, do wypadku doszło kilka tygodni temu na trasie z Lipska do Augustowa. Lexus, którym podróżowało czworo pasażerów, wypadł z zakrętu i z ogromną siłą uderzył w drzewo. Dwie 17-letnie dziewczyny zginęły na miejscu.

Kierowca natomiast bardzo długo był w stanie krytycznym. Dopiero niedawno zaczął odzyskiwać przytomność. Ponieważ doznał poważnego urazu głowy, przewieziono go do Kliniki Neurochirurgii w Białymstoku. Tam przejdzie szereg specjalistycznych badań, których wykonanie nie było możliwe w Augustowie.