Hiszpanie wygrają 2:0 i wielkich emocji w meczu ze Szwajcarami być nie powinno. Zresztą obie drużyny jeszcze zobaczymy na mistrzostwach, a takie spotkanie jak nasze z Pogonią jest jedynym w swoim rodzaju - uśmiecha się Dymek. - Dlatego zapraszam wszystkich kibiców, aby zrobili sobie przerwę w oglądaniu mundialu i wybrali się na stadion w Sokółce.
Cóż takiego wyjątkowego dzieje się dzisiaj przy Mariańskiej? O godz. 17 rozpocznie się finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu podlaskiego. O trofeum walczy dwóch trzecioligowców. Faworytem jest Sokół, którego w zasadzie powinniśmy tytułować drugoligowcem, bo już wcześniej w pięknym stylu zapewnił sobie awans.
- Priorytetem była liga. Mamy ją wygraną, lecz motywacji w zespole nie brakuje. Przed nowym sezonem dojdzie pewnie do rozmów na temat renegocjacji kontraktów. Z tymi rozmowami szefowie klubu czekają właśnie do finału pucharu - relacjonuje Dymek, któremu w czerwcu też kończy się umowa z Sokołem. - Ja już jestem po pierwszych spotkaniach z prezesem. Ale będziemy jeszcze dyskutować.
Szkoleniowiec przed dzisiejszym pojedynkiem ma trochę kłopotów. Kontuzjowany jest Radosław Kabelis. Pod dużym znakiem zapytania stoi także występ Piotra Andrzejewskiego, Norberta Toczydłowskiego i Dzidosława Żuberka.
Kłopoty kadrowe nie omijają też Pogoni. - Do dyspozycji mam czterech zdrowych piłkarzy. Największe zmartwienie to urazy Pawła Naliwajko, Filipa Jurczuka i Łukasza Minowa - wymienia trener Witold Mroziewski. - Ale zaraz, zaraz. To w środę gramy jakiś mecz? Okręgowy związek nie przesłał nam żadnej informacji na ten temat.
Jednak mimo braku oficjalnego pisma z podlaskiej centrali, Pogoń jest gotowa na spotkanie z Sokołem. - Tak na poważnie, to termin finału znany był w zasadzie już w marcu, ale naprawdę nie otrzymaliśmy żadnego potwierdzenia. O godzinie meczu dowiaduję się od dziennikarzy. Mówi pan o 17? Na sto procent? Bo ktoś wspominał, że o 16 - upewnia się Mroziewski.
Łapianie wiedzą wreszcie, kiedy dokładnie rozpoczną bój o Puchar Polski i ze spokojem oczekują na pierwszy gwizdek sędziego. - Samo dojście do finału dla tak małego klubu, jak Pogoń, jest wielkim osiągnięciem. Nie mamy nic do stracenia. Swoim zawodnikom tłumaczę, że wygrywając w Sokółce dopiszą do swojego CV spory sukces. Zdecydowanym faworytem jest Sokół, ale ja spróbuję na finał wybrać taką jedenastkę, która podejmie walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem - podkreśla Mroziewski, pod okiem którego Pogoń prezentuje bardzo solidny futbol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?