Walczą i wierzą w siebie

Białostoczanki wytrzymały "szkołę przetrwania". Najważniejszy chyba egzamin zdały na ocenę maksymalną pokonując 3:0 (to, że do zera, a nie 3:1 też może mieć znaczenie) Stal Mielec. W tej chwili mielczanki zajmujące w tabeli 9. pozycję są 5 punktów za Pronarem Zeto Astwa AZS.

- Wychodzi na to, że my lepiej odrobiłyśmy lekcje, przygotowując się do tego meczu. Co prawda, w pierwszym i drugim secie było widać w naszej grze nerwowość, ale w tych chwilach zachowałyśmy zimną krew i wiarę w zwycięstwo - mówił kapitan naszej drużyny Joanna Szeszko.

Nasz zespół był znakomicie przygotowany taktycznie i mentalnie. W pierwszej partii akademiczki przegrywały 18:22, a piłkę w górze miała niezawodna do tej pory Magdalena Piątek. Zawodniczka Stali nadziała się na nasz blok i w tym momencie losy meczu się odwróciły. Przy stanie 21:23 Małgorzata Cieśla - późniejsza MVP spotkania - zaserwowała tak, że piłka po taśmie spadła na stronę rywalek.

- W rzeczywistości planowałam tylko przebić piłkę za siatkę, bo miałam dziś problem z trafieniem jej całą dłonią… - mówiła już po meczu atakująca.
To jednak nie szczęście zadecydowało o zwycięstwie AZS-u. - Potrafiliście przenieść ciężar gry z lewego na prawe skrzydło, a my nie umieliśmy sobie z tym poradzić - mówi trener Stali Rafał Prus, w ostatnich dwóch sezonach asystent Dariusza Luksa w Pronarze Zeto Astwa.

Końcówki pierwszego i drugiego seta były popisem Ilony Gierak. To ona obroniła setbola w partii otwarcia, kończąc trudny atak, a potem serwowała i podbiła piłkę w defensywie tak, że białostoczanki miały okazję do zwycięskich kontr. W drugiej bardzo zaciętej odsłonie spotkania akademiczki fantastycznie zagrały od stanu 20:20. Zdobyły z rzędu pięć punktów, przy czym trzy ostatnie były autorstwa Ilony: dwa uzyskane po sprytnych atakach po rękach blokujących i jeden blokiem.

Żeby z kolei w ogóle doszło do takich końcówek potężną pracę na skrzydle wykonywała Cieśla - najjaśniejsza postać w naszej drużynie.

- Jestem bardzo z nas dumna, że potrafiłyśmy przycisnąć w końcówkach, bo pierwsze dwa sety szłyśmy z rywalkami "łeb w łeb", punkt za punkt. To były strasznie stresujące sytuacje. Cieszę się, że w tych momentach to my dyktowałyśmy warunki - mówiła Małgorzata.

AZS już nie wypuścił z rąk wielkiej szansy. Kibice śpiewali, zrobili "falę", a do rytmu przygrywała specjalnie zaproszona na spotkanie orkiestra. Ostatni set był ukoronowaniem wielkiego zwycięstwa, które bardzo przybliża nas do fazy play off. Tak jak rok temu, Pronar Zeto Astwa AZS może walczyć o miejsca 1.-8.

- Musiałyśmy się dziś wspiąć na wyżyny swoich umiejętności. Można powiedzieć, że zaczęłyśmy od "seta grozy". Ciężko nam było złapać blokiem Magdę Piątek i Dorotę Ściurkę. Ale wszystko po kolei, w końcu udało nam się rywalki przełamać. Na koniec same się praktycznie poddały - mówiła Katarzyna Wysocka.

- Zespół pokazał dziś charakter. Wystarczy spojrzeć na statystykę, by wiedzieć, że zagraliśmy bardzo poprawnie. Dziękuję dziewczynom za determinację i za to, że potrafiły zrealizować założenia - mówił trener Pronaru Zeto Astwa AZS Wiesław Czaja.
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - Stal Mielec 3:0 (26:24, 25:20, 25:11)
Pronar Zeto Astwa AZS: Wysocka (7 pkt), Cieśla (15), Gierak (13), Ziemcowa (11), Godos (3), Szeszko (9), Saad (libero) oraz Gajewska.
Stal: Ściurka (5), Niedźwiecka (10), Ordak, Kwiatkowska (6), Wojcieska (11), Piątek (13), Durajczyk (libero) oraz D. Wilk, Łukaszewska, A. Wilk, Mieszała.
MVP: Małgorzata Cieśla (Pronar Zeto Astwa AZS). Widzów: 500.