Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczyli w łóżku, a nie na boisku

Wojciech Drażba [email protected]
Obrońca suwalskich Wigier Tomasz Bajko wczoraj nie wychodził z łóżka. Nudności dopadły go jeszcze przed meczem. Z tego powodu w szpitalu zaaplikowano mu dwa zastrzyki i kroplówkę.
Obrońca suwalskich Wigier Tomasz Bajko wczoraj nie wychodził z łóżka. Nudności dopadły go jeszcze przed meczem. Z tego powodu w szpitalu zaaplikowano mu dwa zastrzyki i kroplówkę. W. Drażba
Suwałki: Mecz Wigier Suwałki rozegrał się w łóżku.

Drużyna Wigier nie wyszła w sobotę na mecz ze Stalą w Rzeszowie. Znakomita większość zawodników, trener i kierownik zespołu wczorajszy dzień spędzili w łóżkach. Badania pokażą, czy cierpią na grypę żołądkową, czy też dosięgła ich salmonella.

- Rzeszowski sanepid ma zbadać pracowników i żywność w ośrodku w Głogowie Małopolskim, gdzie nasza ekipa nocowała i zjadła cztery posiłki - informuje Dariusz Mazur, dyrektor Wigier. - Piłkarze zaś dzisiaj odwiedzą suwalski szpital.

Zawodnicy spożywali różne posiłki. Niektórzy podejrzewają, że mogli zatruć się rybą.

Miało być wielkie święto

Do Rzeszowa suwalczanie pojechali na piłkarskie święto. Czekał ich mecz przy sztucznym świetle ze słabo się spisującym, a w dodatku zdziesiątkowanym kontuzjami rywalem.
- Już w drodze na stadion jeden z zawodników prosił o foliowe torebki - opowiada Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier. - Myślałem, że to żart. Niestety, w autokarze zaczęło wymiotować czterech piłkarzy, a tyle samo następnych zaniemogło podczas rozgrzewki.

Wymioty, biegunka, ciśnienie 120/100 - takie objawy stwierdził przybyły na stadion lekarz.
- Nie miałem bramkarza, nie chciałem ryzykować omdleń pozostałej "10", która w tym momencie była jeszcze gotowa do gry - mówi Kaczmarek. - Sędzia wyprowadził na boisko tylko drużynę Stali i po regulaminowym czasie odgwizdał koniec spotkania, którego nie było.

Wszyscy do szpitala

Część piłkarzy pojechała do rzeszowskiego szpitala karetkami, pozostali dotarli tam autokarem. Nie dla wszystkich wystarczyło zastrzyków i kroplówek. Zawodnicy otrzymali karty chorobowe, w oparciu o które PZPN ma podjąć decyzję o przełożeniu meczu, a nie ukaraniu Wigier walkowerem.
W drodze do Suwałk, do których ekipa wróciła wczoraj rano, cierpieć zaczęło jeszcze kilku graczy. Dobrze czuło się tylko czterech spośród meczowej "18".

- Takich objawów, tak silnych zawrotów głowy jeszcze nie miałem - przyznaje Kaczmarek. - Mniejsza o mnie. Pytanie, kiedy zawodnicy wrócą do zdrowia i formy. Poprosimy PZPN o przełożenie czekającego nas już w środę meczu.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna