- Wzmocnione Mazowsze zagrało dobry futbol, z rzadko spotykaną wolą zwycięstwa. My graliśmy ofensywnie, ładnie dla oka, ale nie ustrzegliśmy się błędów, powiedziałbym łańcuszka błędów całego zespołu. Za porażkę nie można obwiniać linii obronnych. W grze obronnej biorą udział wszyscy zawodnicy. To była porażka całego zespołu. W tym meczu szczególnie bolesne były bramki stracone ze stałych fragmentów gry. Porażkę z Mazowszem traktuję, jako wypadek przy pracy - powiedział zasmucony Zajączkowski.
Liga dopiero nabrała rozpędu i po "grójeckiej" porażce nie ma co dramatyzować. W sobotę, 28 bm. (godz. 16), Mlekpol może się w pełni zrehabilitować. Podejmuje odmłodzoną warszawską Gwardię, co nie oznacza (tak było w przypadku Okęcia), że to łatwy przeciwnik.
- Oczywiście, że nie lekceważymy przeciwnika. Gwardia zawsze była dla nas niewygodnym rywalem. Czas do meczu poświęcimy na odbudowę morale zespołu. Jedynym wyjściem z trochę kłopotliwej sytuacji jest wygranie meczu. Pocieszające, że z Gwardią zagra Maksym Mirva - powiedział trener grajewian.
Zajączkowski to ambitny szkoleniowiec, który potrafi zmobilizować zespół w trudnych sytuacjach. Wierzymy, także, że już więcej nie będziemy musieli tytułować spotkań Mlekpolu - "Bezzębne wilki". Na razie wizyta stomatologa nie jest jeszcze potrzebna.
Jarosław Sarnacki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?