Ważne chęci do pracy, a nie język

Grupa 150 studentów z "agrobiznesu" wyjedzie na płatne praktyki zagraniczne, m.in. do Anglii i Irlandii.

Uczelnia podpisała właśnie umowy odnośnie studenckich wyjazdów. W środę w Łomży gościli przedstawiciele największej farmy warzywnej z angielskiego Barway. To właśnie tam pojedzie najwięcej studentów z Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży.

- Wyślemy około stu osób - mówi Marek Pawłowski z WSA w Łomży. - Praca nie jest tam najłatwiejsza, bo farma zaopatruje w warzywa dyskonty Tesco w całej Anglii.

W Łomży z przedstawicielami angielskiej farmy spotkało się 50 studentów, którzy w tym roku po raz pierwszy wyjadą do pracy za granicą. Dla tych, którzy mają już doświadczenie, procedury zatrudnienia są tylko formalnością.

- Z reguły wysyłamy studentów na trzy miesiące, jednak ci, którzy np. skończyli już edukację, mogą zostać dłużej, nawet pół roku - wyjaśnia Pawłowski.

Dobra kasa, dużo pracy
Decydującym czynnikiem przy wyborze zagranicznych praktyk są pieniądze.
- Średnio w ciągu trzech miesięcy można zarobić około 10 tys. zł. Biorąc pod uwagę zarobki w kraju są to duże pieniądze. Oczywiście zarobić można więcej w momencie, gdy wyjazd jest przedłużony. W przeciągu pół roku może to być nawet 25 tys. zł - wylicza Pawłowski.

Nie ma więc co się dziwić, że studenci tak chętnie podpisują umowy i w wakacje ciężko pracują. Z roku na roku pracujących studentów jest więcej, bowiem ci, którzy byli już za granicą, zachęcają pozostałych.

**Cenna inicjatywa uczelni

Płatne wakacyjne praktyki zawodowe w "agrobiznesie" organizowane są od 2000 roku. Początkowo z WSA do USA w ramach podpisanych porozumień wyjeżdżali tylko studenci dzienni. W ciągu sześciu lat z takiej formy zarobkowania skorzystało 150 osób. Pracowali głównie w hotelach, na farmach i w zakładach mleczarskich. Jedynym wymogiem była dobra znajomość języka angielskiego. Dziś pracodawcy kładą większy nacisk na chęci do pracy niż znajomość języka. **