To rezultat złożenia do Sądu Najwyższego przez PKS wniosku o kasację poprzedniego, niekorzystnego dla spółki orzeczenia.
Pozew do sądu wniosła wdowa po Janie M. Uznanie śmierci męża za wypadek przy pracy dałoby jej bowiem możliwość dochodzenia odszkodowania od pracodawcy i poprawienia sytuacji materialnej jej i dwójki osieroconych dzieci.
Do tragedii doszło we wrześniu 2011 r. Jan M. powiesił się w autobusie przed siedzibą komitetu protestacyjnego. W liście pożegnalnym żalił się, że koledzy z załogi uważają go za łamistrajka i podejrzewają o współpracę z zarządem. Adwokat wdowy przekonywał sąd, że przyczyną samobójstwa był stres związany z sytuacją w firmie i trwającym tam 11-dniowym protestem.
Na presję emocjonalną, ale brak związku śmierci kierowcy z pracą (zwłaszcza, że strajk był nielegalny) powoływał się pełnomocnik PKS-u. Sąd okręgowy uwzględnił te argumenty i w ubiegłym tygodniu wydał wyrok korzystny dla spółki. - Tu już nawet nie chodzi o pieniądze, ale o obronę dobrego imienia pana Jana- mówi pełnomocnik wdowy, który po otrzymaniu uzasadnienia zdecyduje o ewentualnym wniesieniu wniosku o kasację wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?