Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka demolka w domu dziecka

Hubert Bar
- Przez wybryk kilku osób ucierpi teraz opinia wszystkich - mówi Paweł Szymanowski, jeden z wychowanków Domu Dziecka w Łomży. - Część ludzi, którzy nam pomagają, może się od nas odsunąć.
- Przez wybryk kilku osób ucierpi teraz opinia wszystkich - mówi Paweł Szymanowski, jeden z wychowanków Domu Dziecka w Łomży. - Część ludzi, którzy nam pomagają, może się od nas odsunąć. Fot. H. Bar
Krzesła, lampy, szuflady, a nawet łazienkowe drzwi i dywan leciały z okna na pierwszym piętrze. Interwencja wychowawców i pracownika ochrony nie zdołała powstrzymać chuligańskiej rozróby w Domu Dziecka.

Zanim przyjechał policyjny patrol, łobuzy zdążyły jeszcze podpalić stojący kilkanaście metrów od ośrodka śmietnik Szkoły Podstawowej nr 5 w Łomży. Na szczęście, strażacy błyskawicznie ugasili pożar.

Zabawa w zamieszki
Była prawie pierwsza w nocy, gdy szóstka wychowanków łomżyńskiej placówki postanowiła się wybrać "na spacer". O tej porze jednak z domu dziecka wychodzić nie wolno.

- Podobno właśnie brak zgody wychowawców na wyjście tak rozwścieczył czterech chłopaków i dwie dziewczyny, że zaczęli wyrzucać przez okno wszystko, co mieli w zasięgu rąk - mówi Paweł Szymanowski, wychowanek domu dziecka, który już za kilka miesięcy skończy osiemnaście lat i poważnie myśli o usamodzielnieniu się. - Tu mieszka prawie 30 osób. Teraz się martwimy, że skutki całej afery mogą dotknąć nas wszystkich. Fatalną opinię trudno zatrzeć - dodaje.

Nie wszyscy chuliganią
- Faktycznie, rozrabia wciąż ta sama grupka - przyznaje Krzysztof Leończak, naczelnik sekcji prewencji łomżyńskiej policji. - Ich wybryki, a także sklepowe kradzieże, przysparzają nam pracy nawet kilka razy w miesiącu.

Inni się przynajmniej starają
- Wielu dzieciakom z domu dziecka staramy się pomagać, bo wiemy, że mają trudno i to rozumiemy - mówi Małgorzata Pietrusiewicz, dyrektor SP nr 5 i dodaje, że rada pedagogiczna umożliwiła nawet niektórym wychowankom zdanie egzaminów klasyfikacyjnych. - Staramy się zapobiegać demoralizacji i często się to udaje.

Żeby nie zepsuli reszty
- Liczymy na więcej zrozumienia i współpracy ze strony prokuratury i sądu - mówi Anna Maksymiuk, dyrektor Domu Dziecka w Łomży. - Nasi wychowawcy, pracownicy ochrony i policjanci potrzebują wsparcia tych instytucji, by powstrzymać eskalację takich wybryków tych kilku łobuzów.

Również zdaniem insp. Leończaka właśnie sąd mógłby tu pomóc, stosując odpowiednie środki prawne.

Być może jednym z możliwych wyjść jest kierowanie chuliganów na dobrowolne leczenie uzależnień.

- Podejrzewam, że takie szalejące dzieciaki mogły być pod wpływem jakichś narkotyków - mówi dyr. Maksymiuk, która jest też specjalistą terapii uzależnień. - Łatwiejszy dostęp do narkotestów pomógłby policji to wykryć przy interwencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna