Miesiąc wystarczył piromanowi, by podpalić cztery stodoły. Policja na razie nie wie, kto podkłada ogień.
- Badamy wszystkie możliwości - mówi mł. insp. Jan Surel, oficer prasowy bielskiej komendy policji.
Pierwszy pożar wybuchł 30 czerwca.
- Spłonęła świeżo odbudowana stodoła - opowiada Aleksander Kondraciuk, sołtys Krasnej Wsi. - Odbudowana, bo jesienią zeszłego roku też ktoś ją podpalił.
Z początku pożarów nie łączono z podpaleniami.
- W czerwcu ogień wybuchł w południe. To nietypowy czas na podpalenie, bo sprawcy trudno pozostać niezauważonym - mówi Surel.
Ale następne pożary nie pozostawiały już złudzeń. Pojawiały się kolejno: 4, 28 i 30 lipca.
- Taka seria nie może być dziełem przypadku. Ten ogień ktoś podkłada - przyznaje mł. bryg. Jan Szkoda, rzecznik prasowy bielskiej straży pożarnej.
Mieszkańcy sytuacją są przerażeni. Zwłaszcza, że ostatnie pożary połączyli ze wcześniejszymi wokół swojej wsi: traw i wysypiska śmieci.
- To może być ten sam piroman. Tylko przerzucił się na stodoły - mówi Andrzej Bujniuk, prezes miejscowej OSP.
Po jednym z pożarów mieszkańcy złapali nawet człowieka, którego podejrzewali o podłożenie ognia.
- Ale okazało się, że ma on alibi - mówi mł. insp. Jan Surel.
Policja podkreśla, że trzy z czterech stodół należały do tego samego właściciela. - Jedną z rozpatrywanych przez nas hipotez jest więc chęć zemsty - mówi Surel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?