Wieś zostaje w tyle

Najwyraźniej zabrakło go wielu zdającym w wiejskich szkołach.
Tam wyniki tegorocznego egzaminu są często niższe od średniej wojewódzkiej. Sprawdzian, który gimnazjaliści pisali w kwietniu, składał się z dwóch części: humanistycznej oraz matematyczno-przyrodniczej. Z każdej z nich można było zdobyć po 50 punktów. Średnia wojewódzka wynosiła odpowiednio 31,09 i 25,64 punkta.
Na Suwalszczyźnie najlepiej wypadli uczniowie powiatu augustowskiego (odpowiednio: 31,86 i 25,46). Później - z Suwałk (31,58 i 25,07.). Średni wynik w województwie był natomiast wyższy od tego, jaki przeciętnie osiągnęli uczniowie z powiatu suwalskiego - ziemskiego (29,35 i 25) oraz sejneńskiego (29,04 i 23,19).
Na wsi znowu słabiej
- W moim odczuciu różnice między szkołami miejskimi a wiejskimi z roku na rok pogłębiają się - ubolewa Krzysztof Tur, dyrektor gimnazjum nr 1 w Sejnach. - Lepiej wypadają gimnazja z dużych miast. To świadczy o tym, że realizowane dotąd programy mające wyrównywać te dysproporcje są nieskuteczne.
Z kolei, zdaniem wielu uczniów, tegoroczna część matematyczno-przyrodnicza była dość trudna. Zwykle więc większość otrzymała z niej gorsze noty.
Byli jednak tacy, którzy z obu części otrzymali maksymalną liczbę punktów. Udało się to np. Ewelinie Wojno z gimnazjum nr 3.
- Liczyła się wiedza, ale też i szczęście - komentuje swój wynik. - Pomaga także umiejętność rozwiązywania testów.
Wszyscy się przyzwyczaili
Ponieważ Okręgowa Komisja Egzaminacyjna wyniki ogłosiła wczoraj, szkoły dopiero zaczęły je analizować. Jednak wielu dyrektorów już ma powody do radości.
- Średniej całej szkoły jeszcze nie mamy, ale ze wstępnych szacunków wynika, że poszło nam znacznie lepiej niż w ubiegłym roku - mówi Ignacy Ołów, zastępca dyrektora Zespołu Szkół nr 2 w Suwałkach.
Podobnie twierdzi Hanna Osińska, kierująca suwalskim gimnazjum nr 1.
- Dobrze, że wszyscy, zarówno nauczycieli, jak i uczniowie, już przyzwyczaili się do nowego egzaminu - dodaje.