Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Czaja: Najpierw trochę odpoczniemy

Miłosz Karbowski
Wiesław Czaja ma za sobą dramatyczną końcówkę fazy zasadniczej. Sukces wynagrodził wszystkie nerwowe chwile.
Wiesław Czaja ma za sobą dramatyczną końcówkę fazy zasadniczej. Sukces wynagrodził wszystkie nerwowe chwile. A. Zgiet
Białystok. Rzutem na taśmę, w ostatniej kolejce PlusLigi Kobiet, trener Wiesław Czaja wyszedł ze swoim zespołem na 6. miejsce. To najlepsza lokata, jaką w historii występów w ekstraklasie, po fazie zasadniczej zajmował Pronar Zeto Astwa AZS Białystok.

Na szóstej pozycji "pozostawił" naszą drużynę wynik z Bydgoszczy, gdzie Centrostal przegrał 2:3 z Gwardią Wrocław, czyli dokładnie tyle, ile chcieliśmy...

b>Jak zareagował pan na ten rezultat?

Wiesław Czaja: - Spodziewałem się, że po tym meczu nikt z grających nie będzie płakał. Przede wszystkim, że Gwardia zdobędzie jeden punkt potrzebny do awansu do fazy play off. Tak się rzeczywiście stało, jednak to, że w tie-breaku wygrały wrocławianki, co nam dało szóste miejsce, już mnie zaskoczyło. Cieszę się, bo dzięki temu gramy z Dąbrową Górniczą. To słabszy przeciwnik niż Muszynianka, a wydawało się pewne, że trafimy na mistrzynie Polski.

Szanse na niespodziankę i tak bardzo zmalały, bo wypadła panu ze składu Małgorzata Cieśla. Atakująca była w formie, no i praktycznie nie ma dublerki.

- Niestety. Możemy zastanawiać się, co by było, gdyby przeciwko Dąbrowie Gosia mogła zagrać. Jesteśmy poważnie "uszkodzeni"przez tą kontuzję. Na pewno więcej tracimy na braku Gosi, niż zyskujemy na tym, że zamiast z Muszynianką spotkamy się z Dąbrową. Cóż, po meczu w Pile powiedziałem dziewczynom, że jeśli zagramy tak samo, możemy coś jeszcze wygrać. Choć nawet występ na maksa może nic nie dać.

Jak pan ustawi zespół bez Cieśli?

- Kiedy Gosia wcześniej była kontuzjowana, wypróbowywaliśmy wariant z Asią Szeszko na ataku. Działał nie najgorzej. Wówczas na przyjęciu zostałyby Ilona Gierak i Agnieszka Starzyk, już bez możliwości manewru. Czasu jest niewiele, ale tyle, że zdążymy się nad tym zastanowić, bo w Pile mogliśmy tylko improwizować. Mamy jeszcze Gosię Właszczuk, jednak to zbyt młoda dziewczyna na spotkania o taką stawkę. Na pewno wobec osłabienia siły ataku jeszcze ważniejsze staną się inne elementy naszej gry, przede wszystkim zagrywka.

Jak spędzicie czas do 10 kwietnia, daty pierwszego meczu?

- Na ten tydzień dziewczyny dostały wolne, zasłużyły by odpocząć i się trochę podleczyć. Od poniedziałku z zapałem bierzemy się do pracy. Najpierw potrenujemy w Białymstoku, później chciałbym zabrać zespół na kilkudniowy obóz bezpośrednio przed meczami w Dąbrowie. Może np. do Szczyrku. Stamtąd prosto pojechalibyśmy na te spotkania, unikając długiej podróży. Na razie to tylko plany. Wcześniej myśleliśmy, że czekają nas mecze z Muszynianką i, realnie patrząc, trzeba było bardziej nastawiać się na walkę o miejsca 5-8. Skoro jednak trafiliśmy na trochę słabszego rywala, przygotujemy się jak najlepiej już na pierwsze mecze.

7. miejsce to najlepsza pozycja, jaką do tej pory zajęły białostoczanki w ekstraklasie. Uda się ten wynik poprawić?

- Dla mnie najważniejsze jest, że znaleźliśmy się w najlepszej ósemce. Oczywiście, że zawsze chce się poprawić poprzedni wynik, ale 6. czy 7. miejsce nie ma tak wielkiego znaczenia. Co innego, gdybyśmy awansowali do najlepszej czwórki. Jeszcze ewentualnie piąta pozycja jest istotna, bo pozwala uczestniczyć w europejskich pucharach. Tak czy owak, na pewno nie odpuścimy ani I rundy play off, ani gier o miejsca 5-8, jeśli takie nas czekają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna