Władze Bakałarzewa chcą, by gmina była "sypialnią" Suwałk.

Znajdujemy się w odległości zaledwie dwudziestu kilometrów - zauważa wójt Tomasz Naruszewicz. - Mamy piękne położone tereny przy jeziorach i znacznie niższe ceny gruntu, niż w mieście.

Władze Bakałarzewa rozpoczęły wielką akcję promocyjną. W niektórych miastach, np. w Suwałkach i Sejnach już pojawiły się banery z hasłem "Odwiedź, zainwestuj, zamieszkaj". W innych ośrodkach takie reklamy wkrótce zostaną umieszczone.

- Chcemy je rozwiesić w Białymstoku, Warszawie i kilku innych dużych miastach - precyzuje wójt Naruszewicz. - Liczymy na to, że ludzie przyjadą na wypoczynek i zechcą u nas pozostać na dłużej.

Gmina posiada ofertę dla potencjalnych inwestorów. Dysponuje bowiem terenami w sąsiedztwie jezior, na których mogłyby powstać pensjonaty, czy ośrodki rekreacyjno-sportowe. Natomiast działki położone bliżej wsi można byłoby wykorzystać pod budowę choćby zakładów przetwórczych, czy usługowych. - Niedawno znaleźliśmy inwestora, który chce zbudować zakład mechaniczny z myjnią samochodową - mówi T. Naruszewicz. - Powstanie więc kilka nowych miejsc pracy. A o to nam przede wszystkim chodzi.

Samorząd zabiega też o to, by zwiększyła się liczba mieszkańców. Wyznaczył już tereny pod nową zabudowę mieszkaniową. Jak mówi wójt, znajduje się tam około 160 działek budowlanych. - Pięknie położonych, niektóre w sąsiedztwie jezior - dodaje. - A co równie ważne, w dobrej cenie.
Koszt zakupu jednej parceli waha się w granicach 30-35 tysięcy złotych.

- Biorąc pod uwagę ceny gruntu w mieście, to u nas, za tę kwotę można będzie nabyć grunt i wznieść dom w stanie surowym - kalkuluje Naruszewicz.
I przypomina, że gmina posiada przedszkole, szkolę, place zabaw oraz kompleksy sportowe.

- Wszystko, co potrzeba do życia - dodaje rozmówca. - A z dojazdem do miasta też nie będzie większego problemu. Droga jest już wyremontowana i pokonanie trasy zajmuje około dziesięciu minut.