Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciele ośrodków narciarskich w regionie biją na alarm. Jeśli szybko nie będzie decyzji w sprawie stoków narciarskich, pójdą z torbami

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Dziś właściciele ośrodków narciarskich nie mają pojęcia czy i kiedy ruszą armatki śnieżne
Dziś właściciele ośrodków narciarskich nie mają pojęcia czy i kiedy ruszą armatki śnieżne Wrota Podlasia
Zmiana terminu ferii zimowych, a także brak konkretnej decyzji dotyczącej stoków narciarskich może spowodować, że zarządzające nimi ośrodki zbankrutują. - Przeglądy urządzeń i przygotowanie tras narciarskich wiążą się z dużymi kosztami - mówi Krystian Brzostowski z Pięknej Góry w Gołdapi. - Jeśli je poniesiemy i nie przyjmiemy gości, możemy pójść z torbami.

Z kolei bezczynność też może być kosztowna w sytuacji gdy można będzie korzystać ze stoków, a nie będą one przygotowane.
- Miniony sezon był fatalny z uwagi na niekorzystną aurę - przypomina Magdalena Urynowicz z podsuwalskiej Dąbrówki. - Nie stać nas na kolejny tak słaby rok.

W sobotę premier Mateusz Morawiecki poinformował o skumulowaniu ferii zimowych. Mają one odbyć się od 4 do 17 stycznia 2021 roku. Z drugiej strony wciąż nie wiadomo czy i na jakich warunkach stoki będą czynne. Wprawdzie rozmowy z branżą narciarską trwają ale żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły.

W naszym regionie działają cztery ośrodki narciarski - W Szelmencie, Gołdapi, Dąbrówce i Rybnie. Ich właściciele biją na alarm. Brzostowski z Gołdapi mówi, że decyzja dotycząca zmiany terminu ferii może spowodować, że stoki nie będą gotowe na czas.

- W ostatnich latach, z uwagi na niekorzystną aurę przygotowujemy je w pierwszej połowie stycznia - informuje. - W minionym sezonie naśnieżanie zakończyliśmy 16 stycznia. Jeśli w tym roku sytuacja się powtórzy, będziemy mogli przyjąć młodzież tylko przez dwa dni.

Należy więc zastanowić się, czy w ogóle trasy przygotowywać. Trzeba wykonać bowiem kosztowne przeglądy urządzeń i naśnieżyć trasy.
- Naśnieżenie jednej to wydatek około 100 tysięcy złotych - przypomina rozmówca.

W minionych sezonach z atrakcji gołdapskiego ośrodka, obok mieszkańców województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, kujawsko-pomorskiego czy Warszawy korzystali też Rosjanie.

- W tym sezonie trudno liczyć na cudzoziemców - dodaje. - Przejście graniczne w Gołdapi jest zamknięte od marca.

W podobnej sytuacji jest ośrodek w podsuwalskiej Dąbrówce.
- Najgorsza jest niepewność - mówi Magdalena Urynowicz. - W minionym sezonie mieliśmy wielu gości z Białegostoku czy Warszawy, ale terminy zimowych ferii były rozłożone w czasie. Na raz na pewno nie przyjmiemy tak dużo osób. Tym bardziej, że trzeba będzie sprostać wymogom związanym z pandemią.

Z niepokojem na nadchodzący sezon patrzy też Kamil Klimek, prezes Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Szelmencie. Podległy władzom województwa ośrodek od lat boryka się z problemami finansowymi. Na koniec września spółka odnotowała stratę ze sprzedaży w wysokości ponad 1,4 mln złotych.

- Ferie to dla nas żniwa - nie ukrywa prezes Kamil Klimek. - Skumulowanie terminu na pewno przełoży się na liczbę gości, a to na naszą kondycję finansową.

Inna sprawa to zniecierpliwienie klientów. Niektórzy już dziś chcieliby zarezerwować sobie zimowy wypoczynek. - Telefonują, pytają o terminy, a my nie możemy dać żadnych wiążących odpowiedzi - dodaje Brzostowski. - Sytuacja jest tragiczna.

Tajemniczy klient ze skarbówki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna