- Dotyczą one przekroczenia i niedopełnienia obowiązków w związku z pełnieniem funkcji publicznej wójta, w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inne osoby oraz własnej korzyści osobistej, a tym samym działanie na szkodę interesu publicznego - poinformował nas Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Część zarzutów ma związek w wyborami samorządowymi, jakie odbyły się w zeszłym roku. Według naszych nieoficjalnych informacji, pani wójt wykorzystała fakt, że w komisji wyborczej zasiadali pracownicy urzędu gminy, i kontrolowała na bieżąco wyniki głosowania.
- Na tej podstawie wójt mówiła kogo trzeba dowieźć na wybory, żeby zagłosował - zdradza nasz informator.
Jak do tych sensacji odniosła się sama zainteresowana? - Nie udzielam żadnych informacji - powiedziała nam w krótkiej rozmowie telefonicznej Raisa R.
Nie tylko ona uchyla się od komentarza. Śledczy również nie ujawniają, czy pani wójt przyznała się do winy. Wiadomo za to, iż prokurator zastosował wobec niej środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego oraz zakazu opuszczania kraju. Innych podejrzanych w tej sprawie nie ma.
O śledztwie zrobiło się głośno w zeszłym tygodniu. 21 czerwca do bielskiego urzędu gminy weszli policjanci z wydziału antykorupcyjnego.
Zabezpieczyli dokumenty i rozpoczęli przesłuchiwanie świadków. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, od dłuższego czasu w gabinecie pani wójt mogły być założone podsłuchy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?