Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wulgarne sms-y

Janek Kalbarczyk [email protected]
Biling z rozmowami i sms-ami jest już w prokuraturze - mówi Joanna Krawcewicz z Kramarzewa, matka uczennicy.
Biling z rozmowami i sms-ami jest już w prokuraturze - mówi Joanna Krawcewicz z Kramarzewa, matka uczennicy. kali
Kramarzewo (gm. Radziłów) Nauczyciel wieczorem wypisywał do córki wulgarne sms-y, sugerujące, że jej ojciec pod nieobecność matki i dzieci uprawia seks z inną kobietą.

Później jeszcze dzwonił do niej, dziewczyna przekazała mi telefon, on pytał: "i co ty na to" - mówi wzburzona Joanna Krawcewicz z Kramarzewa. - Gdy ja pytałam: "kto mówi?", odpowiedział "zorro ty świnio". Córka miała wtedy dwanaście lat. To jeszcze nic. Ze szkoły w Kramarzewie musiałam przenieść dzieci do Radziłowa ponieważ je szykanował. Teraz dzieci są normalnie oceniane, a córka, którą oskarżał o złe zachowanie ma ocenę wzorową właśnie z zachowania. Wtedy straszył mnie pozbawieniem praw rodzicielskich.

Wszy w szkole
Zdenerwowana matka przez dłuższy czas nie wiedziała co zrobić. Dopiero gdy dzieci zaczęły przynosić słabsze oceny i zostały ofiarami pomówień, zdecydowała się przenieść je do szkoły w Radziłowie.
- Gdy w kramarzewskiej szkole pojawiła się wszawica, nauczyciel właśnie moje dzieci oskarżył o jej przyniesienie - skarży się Joanna Krawcewicz. - Jesteśmy ludźmi ubogimi, ale staramy się wychować dzieci w czystości i poszanowaniu innych. Jesteśmy sąsiadami, może ten nauczyciel ma jakąś pretensję do nas, ale dlaczego do rozgrywek między dorosłymi używa dzieci?

Sprawa dla prokuratora
Nauczyciel, którego sprawą zajmuje się prokurator jest radnym gminy Radziłów oraz mężem dyrektorki karamarzewskiej podstawówki, co potwierdził wójt tej gminy. Wójt o sprawie dowiedział się wczoraj.
- Zaczekam na wynik postępowania prokuratora i ewentualny wyrok sądu - zapewnia Robert Ziemkiewicz, wójt gminy Radziłów. - Póżniej postąpię tak jak nakazuje prawo.
Kobieta pismem poprosiła prokuraturę o wykrycie autora wulgarnych sms-ów i obraźliwych telefonów.
- Powiadamiając prokuraturę o faktach, powiedziałam jednocześnie kogo podejrzewam, ponieważ znam głos Bogdana M. - mówi Joanna Krawcewicz. - Poprosiłam prokuraturę o wykrycie prawdy. Przekazałam bilingi. On bogaty i wpływowy, a my biedni, ale rodziny będę brobnić.
Z podejrzewanym nauczycielem nie udało nam się skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna