Nigdy nie mogłem pogodzić się z tym, że wybory rozstrzygają się w dużej mierze jeszcze przed głosowaniem - mówi. - Partie skrupulatnie układają swoje listy. Pozycja numer 1 daje wielką przewagę nad resztą. Taki kandydat uzyskuje potem, powiedzmy, 100 tysięcy głosów, a następny 2 tysiące. Posłem zostaje i jeden, i drugi.
Zabieganie o jak najlepszą pozycję na liście mocno uzależnia też, zdaniem Ząbkiewicza, wszystkich kandydatów od partyjnego kierownictwa. Wymyślił więc system, który, jak sądzi, bliższy jest zasadzie głosowania na konkretne osoby, a nie na partyjne listy.
- Gdyby to rozwiązanie zostało przyjęte, nie byłoby potrzeby wprowadzania okręgów jednomandatowych - dodaje.
Na obecnej karcie do głosowania znajdują się, jak wiadomo, nazwy ugrupowań, a pod nimi - nazwiska kandydatów z numerami. W propozycji Ząbkiewicza, nazwiska rozchodzą się promieniście. Ułożone są wprawdzie w porządku alfabetycznym (zgodnie z ruchem wskazówek zegara), ale lista nie ma góry czy dołu - można nią obracać jak kołem. Żadne nazwisko nie jest uprzywilejowane.
- To ciekawy i godny dyskusji pomysł - komentuje poseł PO Robert Tyszkiewicz. - Myślę, że warto by tę propozycję skierować do Państwowej Komisji Wyborczej.
Poseł dodaje, że jednak, jego zdaniem, nic nie zastąpi okręgów jednomandatowych i to je w przyszłości powinno się tworzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?