Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrały, bo myślały

Miłosz Karbowski
Wygrana w Kaliszu jest dla naszego zespołu szalenie istotna
Wygrana w Kaliszu jest dla naszego zespołu szalenie istotna B. Maleszewska
Kalisz. Białostockie siatkarki lepiej wytrzymały presję i w newralgicznym dla układu tabeli spotkaniu zdobyły w Kaliszu komplet punktów.

Tym zwycięstwem nasze dziewczyny zapewniły sobie wiele dobrego: spokojną odległość od strefy spadkowej, znakomite humory i pełną halę kibiców na najbliższym, szlagierowym spotkaniu z liderem PlusLigi Aluprofem Bielsko-Biała. To już w piątek w hali SP nr 50.

Mecz się "odbył"

- Gdybyśmy wygrały pierwszą partię, może wynik byłby inny - gdybała gwiazda Calisii Anna Woźniakowska. Gospodynie już na początku jednak "pękły". Z prowadzenia 4:0 i 8:5, szybko się zrobił remis 11:11. Białostoczanki skutecznie męczyły zagrywką Japonkę Masami Tanakę. Jeszcze raz zrobiło się niebezpiecznie przy stanie 21:19 dla gospodyń. Wyrównać pozwolił as Lucie Muhlsteinovej.
Przy walce punkt za punkt akademiczki zdobyły setbola po ataku rekonwalescentki Dominiki Koczorowskiej. Nasza środkowa, mimo urazu pleców, na szczęście wystąpiła. W gorszej sytuacji były kaliszanki, gdyż na tej pozycji za kontuzjowaną Ewelinę Toborek na boisko wyszła przyjmująca Dominika Sieradzan.
Pierwszą piłkę setową obroniła atakiem niezawodna Woźniakowska. Drugą wywalczyła dla nas Izabela Żebrowska i właśnie wtedy w ataku pomyliła się Sieradzan - uderzyła w aut.

- Po raz pierwszy w swojej karierze miałem w swoim zespole tylko jedną środkową. W nowym ustawieniu gramy dwa dni. Szkoda, że o wyniku zadecydowały głównie własne błędy - powiedział trener Calisii Mariusz Pieczonka.

Spotkanie było w sumie kiepskim widowiskiem.

- Gratuluję mojemu zespołowi, mecz się odbył i tyle. Stał na bardzo niskim poziomie - znacząco stwierdził trener Pronaru Zeto Astwa AZS Dariusz Luks.

W typowej walce o punkty jego podopieczne potrafiły popełnić mniej błędów i grać konsekwentnie. Drugą partię wygrały bez problemu niepotrzebnie oddając część przewagi w końcówce (z 24:13 do 25:19). W ataku błyszczała MVP meczu - Agata Karczmarzewska-Pura.

Iza dobiła koleżanki

W trzeciej odsłonie spotkania przełom nastąpił w środku seta, gdy sędziowie odgwizdali błąd przełożenia Sylwii Wojcieskiej. Białostoczanki uciekły na prowadzenie 16:13. Gospodynie zbliżyły się jeszcze na punkt (19:18), jednak nasz zespół nie dał już sobie wyrwać zwycięstwa. Przy stanie 24:22 skutecznie zaatakowała była zawodniczka Calisii Żebrowska.

- Wypełniłyśmy taktyczne założenia trenera. Myślę, że to był klucz do sukcesu - powiedziała Karczmarzewska-Pura.
Calisia Kalisz - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 0:3 (24:26, 19:25, 22:25)

Calisia: Chojnacka, Woźniakowska, Godos, Sieradzan, Wojcieska, Tanaka, Kuhn-Jarek (libero) oraz Wawrzyniak.

Pronar Zeto Astwa AZS: Karczmarzewska-Pura, Mieszała, Truchanova, Koczorowska, Muhlsteinova, Żebrowska, Saad (libero) oraz Manikowska, Szeszko, Walawender, Gierak.

MVP spotkania: Agata Karczmarzewska-Pura (Pronar Zeto Astwa AZS, przyjmująca).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna