Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad. Maciej Makuszewski, piłkarz Jagiellonii: Jest zdrowie, jest forma i jest optymizm

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Maciej Makuszewski wierzy w dobry wynik Jagi w Gdańsku i udaną rundę wiosenną
Maciej Makuszewski wierzy w dobry wynik Jagi w Gdańsku i udaną rundę wiosenną Kamil Świrydowicz, jagiellonia.pl
Maciej Makuszewski to jeden z najbardziej lubianych i szanowanych przez kibiców piłkarzy Jagiellonii. Oto co białostocki skrzydłowy mówi przed meczem z Lechią Gdańsk i rundą wiosenną PKO BP Ekstraklasy.

W tym sezonie po raz pierwszy rozgrywki ekstraklasy ruszają już w styczniu. Nie za wcześnie, by być dobrze przygotowanym?
MACIEJ MAKUSZEWSKI (pomocnik Jagiellonii):
Według mnie nie będzie z tym problemu. Przerwa była wystarczająco długa, by każdy z nas zdążył wypocząć, potem solidnie popracowaliśmy na obozie w Turcji i możemy startować, W Anglii zimą gra się cały czas i nikt nie narzeka. To nawet lepiej, że tak szybko wznawiamy ligę, bo wolę mecze o punkty niż sparingi.

Po powrocie z Turcji nie mogliście jednak przygotowywać się zgodnie z planem z powodu ataku zimy.

- To prawda. Białystok jest zasypany śniegiem i trenowaliśmy głównie na sztucznym boisku, a to nie to samo. To są jednak rzeczy niezależne od nas, a po sobie wiem, że jesteśmy bardzo dobre przygotowani do rundy.

Czy dotychczasowe mecze oddają siłę Jagiellonii?

- Jesień była trudna i nie pokazaliśmy tego, na co nas stać. Mieliśmy wiele ubytków kadrowych i zdajemy sobie sprawę, że słabo to wyglądało. Najlepszym przykładem jestem ja. Po chorobie długo nie mogłem dojść do siebie i nie grałem tak, jak potrafię. Głowa chciała, ale ciało nie dawało rady. Teraz jest zdrowie, jest forma i jest optymizm. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony, podobnie jak cały zespół i już się nie mogę doczekać pierwszego meczu.

Czytaj też:
Lechia - Jagiellonia. Trener Bogdan Zając: Wiemy, co jest siłą rywala i jakie ma słabości

A nie obawiasz się trochę inauguracji? Na Jadze ciąży seria pięciu wyjazdowych porażek?

- Już nie. Wygraliśmy przecież na wyjeździe w Turcji z Zagłębiem Lubin 2:1 (śmiech). A tak poważnie, to każda passa, zła czy dobra, kiedyś się kończy. Liverpool nie przegrał u siebie od dwóch lat, a przyjechał zespół Burnley i wygrał 1:0. Mogli oni, możemy i my. Wiem, że fani denerwują się naszą słabą gra na wyjazdach. Sam jestem nie tylko piłkarzem, ale i kibicem Jagiellonii i złoszczę się, gdy przegrywamy. Ale jestem przed meczem w Gdańsku dobrej myśli i wierzę, że mocno zaczniemy rundę.

No właśnie, Gdańsk... To wyjątkowo nieprzyjazny dla Jagiellonii teren, bo nasz zespół nie wygrał tam od prawie ośmiu lat. Nie siedzi to gdzieś z tyłu głowy?

- Nie obawiam się wyjazdu do Gdańska, wręcz przeciwnie. Grałem w Lechii przez dwa lata i to był naprawdę bardzo dobry dla mnie czas, który miło wspominam. Zawsze cieszę się na wyjazd do tego miasta, w którym mam dużo kolegów, przyjaciół w klubie i poza nim. Z piłkarzy jestem w kontakcie z Maćkiem Gajosem, dobrze znam też kilku innych. Nie zmienia to jednak tego, że jeśli trener na mnie postawi, to zrobię wszystko, by wracać do Białegostoku z trzema punktami.

Jak byś scharakteryzował Lechię?

- To zespół poukładany, grający solidnie w defensywie i bardzo groźny przy stałych fragmentach gry. Ale my też mamy atuty i postaramy się je wykorzystać.

Wydaje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, bo Lechia jest w tym sezonie wyjątkowo gościnna i przegrała u siebie już cztery mecze. Czy według Ciebie, to między innymi efekt tego, że mecze rozgrywane są przy pustych trybunach?

- Doping to duży atut gospodarzy i wszystkim zespołom tego brakuje. Gra się przecież dla kibiców. Kiedy podnosi się wrzawa, gdy zbliżamy się do bramki przeciwnika, to niesamowite uczucie i każdy za tym tęskni. A i radość po zdobytych golach bez fanów, to nie to samo. Bardzo chciałbym, żeby sytuacja jak najszybciej wróciła do normy.

Czytaj też:
Lechia - Jagiellonia. Białostoczanie nie chcą kręcić się w środku tabeli. Dlatego trzeba ograć Lechię

Statystyki mówią, że Maciej Makuszewski najwięcej goli w sezonie - sześć, strzelił grając w barwach... Lechii Gdańsk. Chyba najwyższa pora, by poprawić to osiągnięcie.

- Tylko, że teraz nie ma rundy finałowej i siedmiu dodatkowych spotkań (śmiech). A tak serio, to pewnie, że o tym myślę. Mam trzy gole, zostało szesnaście meczów i wszystko przede mną. Najważniejsze jednak, by padały bramki, które dają nam zwycięstwa, a nie, kto je zdobywa.

Czy Jagiellonię stać na poprawę zajmowanej aktualnie siódmej pozycji w tabeli?

- Na pewno mamy duże możliwości, forma dopisuje i jestem optymistą. Kiedy fizycznie wszystko jest w porządku, to i głowa inaczej funkcjonuje. Teraz skupiamy się jednak nie na całej rundzie, a na pierwszym meczu. Zwycięstwo w Gdańsku jest nam bardzo potrzebne.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał:
Wojciech Konończuk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wywiad. Maciej Makuszewski, piłkarz Jagiellonii: Jest zdrowie, jest forma i jest optymizm - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna