Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z miłości trafi do więzienia

Izabela Krzewska
To nie pierwszy raz, kiedy Adam S. stanął przed sądem. 29-latek ma już na swoim koncie wyroki za pobicia i rozboje.
To nie pierwszy raz, kiedy Adam S. stanął przed sądem. 29-latek ma już na swoim koncie wyroki za pobicia i rozboje.
Pił z kolegami, czy pobił partnera byłej dziewczyny? Sąd uznał tę drugą wersję i skazał wczoraj Adama S. na 2 lata i 7 miesięcy pozbawienia wolności.

Dwaj koledzy Adama S. twierdzili, że nie mógł on napaść na Ismaila. Innego zdania jest pokrzywdzony i jego dziewczyna Volha. Wśród osób, które zaatakowały ich wieczorem na ul. Zagumiennej w Białymstoku, bez problemu rozpoznali Adama.

To były chłopak Białorusinki, który nie mogąc pogodzić się z rozstaniem, najpierw wysyłał eksdziewczynie SMS-y z pogróżkami, a później swoją złość skoncentrował na jej kolejnej sympatii.

W dniu pobicia, czyli w lutym ub. roku, zaskoczona para próbowała ratować się ucieczką. Grupa agresywnych biało-stoczan dogoniła ich jednak, a mężczyznę skopała i pobiła kijem bejsbolowym.

Mieli też krzyczeć, żeby "zostawił Olkę i sp...ł z Polski". Ismail, Czeczen z pochodzenia, trafił do szpitala, gdzie opatrzono mu rany i złamane palce.

Mimo że do dyspozycji sąd miał tylko dowody w postaci sprzecznych zeznań oskarżonego i pokrzywdzonych, uwierzył w wersję wydarzeń tych drugich.

- Według oceny sądu, świadkowie mieli osobisty interes, aby zeznawać w ten sposób - komentował postawę kolegów oskarżonego Tomasz Pannert z Sądu Rejonowego w Białymstoku. - Niewykluczone, że i oni brali udział w tym pobiciu.

Do dziś, mimo starań prokuratury, nie udało się bowiem ustalić pozostałych dwóch sprawców.

3 miesiące wcześniej między rywalami doszło do innego incydentu. Tym razem Adam S. na jednym z przystanków miał grozić Ismailowi pistoletem gazowym.
Dlaczego sprawy przyjęły taki obrót? Prawdopodobnie z zazdrości.

Volha zostawiła Adama, bo bił ją i źle traktował. Ten nie dał za wygraną. Mimo wszystko nachodził ją, prosił, żeby wróciła. Kiedy to nie skutkowało, zaczął jej grozić śmiercią.

Oskarżony nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Przed wydaniem wyroku prosił sąd o uniewinnienie. Niestety. Wczoraj sąd uznał go za winnego i wymierzył mu karę 2 lat i 7 miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna