Hotele podczas ostatniego długiego weekendu miały stuprocentowe obłożenie. Znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem. Nawet ogromny Hotel Gołębiewski pękał w szwach. Jest bardzo dużo turystów - mówi pracownik Centrum Informacji Turystycznej w Mikołajkach.
Do końca wakacji pozostały tylko dwa tygodnie, ale na Mazurach sezon turystyczny w pełni.
Choć za nami już największe imprezy tego lata, to wczasowicze równie chętnie co w lipcu odpoczywają nad mazurskimi jeziorami. Właściciele restauracji, pensjonatów oraz czarterowni łodzi już liczą zyski. Za kilkanaście dni turyści wyjadą i wrócą do nas dopiero za rok.
Turyści są, ale ubożsi
Sezon na Mazurach rozpoczyna się w maju. Już wiosną, szczególnie w długie weekendy, turystów nie brakuje. Jednak najwięcej jest ich latem, oczywiście jeśli dopisuje pogoda. W tym roku najcieplejszy okres to był przełom lipca i sierpnia i wtedy też wczasowiczów było najwięcej.
- Sezon był udany. Statystycznie można go porównać z poprzednim. Jednak klienci z roku na rok są mniej zamożni, czyli finansowo jest gorzej. Dziennie turysta na czarter łodzi wydaje około 200 złotych, więc te droższe są rzadziej wypożyczane - mówi Małgorzata Zadranowicz, właścicielka czarterowni łodzi.
Na Mazurach miasta nadal tętnią życiem. Ale największe plony właściciele restauracji oraz pensjonatów i hoteli zbierają podczas długich weekendów. Bo jak zaznaczają eksperci z Polskiej Izby Turystyki, ludzie w obecnych czasach żyją szybciej i nie mają już czasu na dwu- lub trzytygodniowy urlop.
- Skończyły się czasy, gdy ludzie pakowali całą rodzinę i wyjeżdżali na kilka tygodni na Mazury. Teraz nie mogą sobie na to pozwolić, bo albo nie dostają tak długiego urlopu w pracy, albo ich po prostu nie stać na tak długi wypoczynek - mówi Wojciech Śmieszek, prezes Polskiej Izby Turystyki w Olsztynie.
Mazury to cud natury
Sezon turystyczny na Mazurach dobrze oceniają też pracownicy centrów informacji turystycznej. Z ich danych wynika, że Krainę Wielkich Jezior Mazurskich odwiedzają nie tylko krajowi, ale również zagraniczni turyści.
Najczęściej wypoczywają u nas Niemcy, Francuzi, Rosjanie i Litwini. Pojawią się również Japończycy oraz Finowie.
- Do mojego pensjonatu przyjeżdżają od roku także Hiszpanie, Szwedzi oraz Anglicy. Po raz czwarty zatrzymał się u mnie Amerykanin - mówi Grażyna Żmuda, właścicielka pensjonatu Grażyna w Ełku. Dodaje, że większość jej gości wraca do miasta, ale niektórzy z nich narzekają na brak regionalnych przysmaków na promenadzie czy atrakcji dla seniorów.
Przełomowym rokiem, jeśli chodzi o liczbę turystów zagranicznych na Warmii i Mazurach był 2011. Tak wynika z raportu okresowego przygotowanego dla zarządu województwa.
- Nie ma ani nowszych, ani bardziej precyzyjnych wyliczeń, jeśli chodzi o gości odwiedzających nasz region, ponieważ nie ma takiego obowiązku statystycznego, nie zgłaszają tego ani hotele, ani wypożyczalnie sprzętu, ani żadne inne branżowe podmioty. Dysponujemy jedynie danymi szacunkowymi z punktów informacji turystycznej - informuje Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. I dodaje, że liczba turystów za 2012 rok będzie znana w połowie tego roku. Ale z raportu jasno wynika, że liczba wczasowiczów na Warmii i Mazurach ciągle rośnie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?