Dlaczego więc łomżyńscy strażnicy nie poszli w ślady kolegów z innych miast i jak dotąd nie ukarali nikogo finansowo za to wykroczenie?
- Często takie zachowania idą w parze ze spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych - tłumaczy Bogdan Rutkowski, komendant łomżyńskiej straży miejskiej. - Wówczas karzemy za to drugie wykroczenie.
Mandat za "rzucanie wiązanek" rozpoczyna się od kwoty 50 zł. Jednak nasi strażnicy, zamiast stosować kary pieniężne, wolą delikwentów upomnieć i pouczyć.
- To zazwyczaj skutkuje - zapewnia Rutkowski. - Gdyby jednak wulgarnie zachowujący się mieszkaniec nie przejął się pouczeniem i dalej robił swoje, skończyłoby się nie tylko na mandacie, ale i wniosku do sądu grodzkiego.
Komendant przyznaje jednak, że ściganie tego wykroczenia należy do trudniejszych zadań straży miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?