Zabójstwo na domowej posesji. Jest wiele tajemnic

Zakończył się proces w sprawie zabójstwa w Nowym Dworze. Wczoraj w białostockim sądzie okręgowym mogliśmy wysłuchać mów końcowych stron.

Prokurator zażądał dla głównego oskarżonego - Macieja Ł., który odpowiada za zabójstwo Pawła Cz., 10 lat więzienia. O 5 lat więcej wnosił pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej - matki zabitego. Obrońca natomiast wnosił o uniewinnienie. Na ławie oskarżonych, oprócz Macieja Ł., zasiadają też brat zabitego - Mateusz Cz., i jego dwóch kolegów - Wojciech B. i Paweł R. Oni odpowiadają m.in. za pobicie i naruszenie miru domowego. Ich obrońcy wnosili także o uniewinnienie.

Sprawa jest dość skomplikowana. Nie wiadomo do końca, kto kogo sprowokował. Nie wiadomo też, jak naprawdę wyglądało całe zdarzenie. Wersje samych oskarżonych różnią się od siebie. Do tego dochodzą zeznania pokrzywdzonych. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do zarzucanych im czynów. Nie wyjaśniali też w sądzie. Z relacji Macieja Ł. wynika, że to pozostali oskarżeni, razem z Pawłem, wtargnęli na podwórko jego domu. Zaatakowali jego stryjka. Nie chcieli opuścić posesji, mimo że byli z niej wypraszani. Dodał też, że to Paweł wbiegł na niego i się nadział na trzymany przez niego nóż. Inną wersję podali pozostali oskarżeni.

Podobno na posesję poszli, bo mieli dość wyzywania przez Macieja. Chcieli wyjaśnić sprawę. Wtedy rzucił się na nich jego stryj, a później on sam. W ręku miał nóż, którym ugodził Pawła. Wyrok w tej sprawie poznamy 16 lutego.