Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żaden z podejrzanych o zamordowanie właściciela sklepu nie jest pełnoletni

(mak)
W piątek przed białostockim sądem rodzinnym stanął jeden z zatrzymanych 16-latków.
W piątek przed białostockim sądem rodzinnym stanął jeden z zatrzymanych 16-latków.
Jeden odpowie za zabójstwo, trzech - za usiłowanie rozboju.

Do wyjaśnienia morderstwa sklepikarza przy ulicy Żeromskiego w Białymstoku policja powołała specjalną grupę śledczą. Mundurowi przez parę tygodni poszukiwali sprawców. W środę przed południem weszli do mieszkań czterech podejrzanych nastolatków. W piątek zajął się nimi sąd.

- Mundurowi szczegółowo analizowali wszelkie zabezpieczone ślady. Weryfikowali nawet najdrobniejsze poszlaki i informacje, jakie udało się zgromadzić w tej sprawie. Ich żmudna praca przyniosła efekt - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.

W piątek dwóch z czterech zatrzymanych nastolatków zostało tymczasowo aresztowanych. Skończyli oni 17 lat, więc będą odpowiadać przed sądem jak dorośli. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła im zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi za to nawet 12 lat więzienia.

Dwoma 16-latkami zajmuje się natomiast białostocki sąd dla nieletnich. Jeden z nastolatków odpowie za zabójstwo, drugi - za usiłowanie rozboju. Sędzia zdecyduje, czy będą sądzeni jak dorośli. Jeśli tak, to temu który - zdaniem oskarżenia - zabił, grozi nawet dożywocie. Obaj najbliższe trzy miesiące spędzą w schronisku dla nieletnich.

- Dobrze, że w końcu ich złapali. Niech teraz przez długie lata gniją w więzieniu - powiedziała Agnieszka Budzyńska, jedna z byłych klientek zabitego sklepikarza. - Szkoda takiego dobrego człowieka. On nawet na krechę sprzedał, jak było trzeba. Nie rozumiem, dlaczego musieli go zabić, nie wystarczyło im zabrać pieniędzy.

- W takich momentach naprawdę żałuję, że nie ma u nas kary śmierci. Za to, co zrobili, na nic innego nie zasłużyli. Mam nadzieję, że sąd ich za to ukarze - dodała Irena Piotrowska z ul. Żeromskiego.
Sklep od pewnego czasu jest zamknięty.
- Jeszcze w czwartek wisiała kartka, że rodzina chce go sprzedać. Nie dziwie się, że nie chcą tu pracować - dodała pani Irena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna