Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zajrzyjmy na drugą stronę lustra... W krainie czarów

Krystyna Konecka
W Oksfordzie mieszkała mała dziewczynka Alice Liddell – adresatka "Alicji w krainie czarów”. To tu powstała jedna z najsłynniejszych powieści świata.
W Oksfordzie mieszkała mała dziewczynka Alice Liddell – adresatka "Alicji w krainie czarów”. To tu powstała jedna z najsłynniejszych powieści świata.
Dlatego, przebywając w Anglii, koniecznie trzeba odwiedzić Oksford.

Ale także z tej przyczyny, że tutaj mieszkał, wykładał i tworzył Lewis Carroll, autor słynnych, niezwykłych opowieści, których rzeczywista adresatka również mieszkała w Oksfordzie. Czy pamiętacie "Przygody Alicji w krainie czarów" i po drugiej stronie lustra, autorstwa pana Carrolla?

Spacerkiem po wolim brodzie

Przed dworcowym budynkiem w Oksfordzie stoi naturalnej wielkości żeliwny… wół. Tak majestatycznie kojarząca się z nauką nazwa miasta oznacza bowiem po prostu: woli bród, czyli miejsce na rzece, przez które można było przeprawiać się wołami.

Rzeki są aż dwie: Cherwell wpada do Tamizy, nazywanej tutaj Isis, która także ma swój związek z przygodami Alicji. Ale - pospacerujmy trochę z panem Lewisem Carrollem po centrum miasta, gdzie wszystko trwa jak przed setkami lat.
Najlepiej zacząć od spojrzenia z góry. Zarówno z XIV-wiecznej wieży uniwersyteckiego kościoła, jak i ze szczytu równie zabytkowej, kamiennej Carfax Tower roztacza się panoramiczny widok na niezliczone iglice i wieżyczki wyrastające z gotyckich murów kolegiów uniwersytetu.

Tych kolegiów jest aż 36. Srebrzysta kopuła to Radclife Camera w kształcie rotundy, jeden z obiektów uniwersyteckiej biblioteki, gdzie często bywał autor "Alicji w krainie czarów". Najpiękniej prezentuje się Christ Church College (Kolegium Kościoła Chrystusa). Założył je w 1525 r. katolicki kardynał Wolsey. Kiedy popadł w niełaskę, w 1546 r. założył je ponownie król Henryk VIII (ten od sześciu żon), który wymówił posłuszeństwo papieżowi i został głową kościoła anglikańskiego. Studiowali tu m.in. Albert Einstein, trzynastu szefów brytyjskiego rządu, były prezydent USA Bill Clinton, a wcześniej…

Pewnego dnia w 1851 roku przybył na studia do Oksfordu 19-letni Charles Lutdwige Dodgson. Ten skromny młodzieniec urodził się w 1832 r. w Daresbury, w hrabstwie Cheshire. Charles był trzecim z kolei dzieckiem, ale pierwszym synem wielebnego Charlesa Dodgsona, późniejszego anglikańskiego proboszcza w hrabstwie North Yorkshire. Charles junior pomagał swojej przepracowanej mamie, opiekując się… ósemką młodszych sióstr i braci. Już w domowych gazetkach wymyślał parodystyczne teksty i układanki oraz bawił się grą słów.

Kolegium Christ Church stało się dla Charlesa Lutwidge'a Dodgsona życiową przystanią: tu studiował, a potem wykładał matematykę i mieszkał w obrębie murów uczelni przez blisko pół wieku. Tu także napisał liczne prace z dziedziny matematyki, kilka surrealistycznych utworów poetyckich, ale przede wszystkim - słynne powieści o przygodach Alicji. Podpisał je pseudonimem Lewis Carroll, który utworzył zamieniając swoje dwa prawdziwe imiona na wersję łacińską, następnie - na angielską, i przestawiając kolejność.

Zajrzyjmy więc na teren Christ Church College. Podobnie jak inne kolegia, również to stanowi czworobok murów z rozległym dziedzińcem, na który rzuca cień potężna wieża. Na lewo od niej, w narożniku znajdowało się mieszkanie profesora Dodgsona. Wychylając się z okna i spoglądając w lewo, mógł on widzieć po drugiej stronie ulicy St. Aldate niewielki sklepik z łakociami. Bardzo ważny sklepik…

Tam się kręcił Harry Potter

Po przekątnej dziedzińca, w ogromnym refektarzu z dębowym gotyckim stropem, przy długich stołach studenci zasiadali (i dotąd zasiadają) do posiłków w towarzystwie profesorów.

Zupełnie tak, jak Harry, Ron, Hermione i inni adepci zawodu czarowników w filmach o przygodach Harry'ego Pottera. Charles L. Dodgson, studiując, jadał z kolegami, potem - po święceniach i jako wykładowca, siedział wraz z innymi profesorami przy głównym stole, modląc się po łacinie. Nieśmiały i skromny matematyk, był kawalerem, ponieważ do 1877 r. wykładowcy nie mieli prawa zakładać rodziny. Był diakonem, ale nie zajmował się kapłaństwem. W czasie wolnym oddawał się swoim pasjom - teatrowi, fotografii oraz wymyślaniu gier i puzzli. Pewnego dnia 1856 r. właśnie fotografował stare mury kaplicy od strony dziekańskiego ogrodu, kiedy wśród zieleni pojawiła się mała dziewczynka. Była to czteroletnia Alice Pleasance, córka wielebnego dziekana Henry'ego Liddella.

Ten dzień odmienił życie samotnego naukowca. Zaprzyjaźniony z dziekanem i jego żoną Loriną, towarzyszył rodzinie w spacerach, wycieczkach i domowych przyjęciach, fotografując zwłaszcza dzieci: Alicję, jej starszego brata Harry'ego, siostrę Lorinę i najmłodszą Edith. Wyjeżdżał z nimi także modną wówczas wiktoriańską linią kolejową na wakacje do Llandudno w Walii. Dzisiaj można w tej nadmorskiej miejscowości zaglądać do groty Rabbit Hole, którą ozdabiają ilustracje na temat przygód z książek o Alicji. Na plaży wielebny również poszukiwał dziewczynek, twierdząc, że nagie dziecko to najwdzięczniejszy temat dla obiektywu. Pasja ta doprowadziła do oskarżenia Dodgsona o złe skłonności. Znalazło się jednak wielu obrońców, zwłaszcza że każda z małych modelek zawsze była fotografowana za zgodą, i w obecności opiekunów. Wracajmy jednak do Oksfordu…

Charles L. Dodgson doskonale znał topografię miasta, uliczki, świątynie, kolegia, a wśród nich - All Souls z niezwykłym zegarem w murach zwieńczonych pinaklami. Pracował w Bodleian Library. W jednej z bibliotecznych sal nieraz oglądał, umieszczony na stropie, uniwersytecki herb z łacińską sentencją: "Dominus illuminatio mea" (Pan moim światłem). Dzisiaj herb stał się przedmiotem handlu: w licznych sklepach z pamiątkami przy wiodącej do dworca Broad Street można kupić ozdabiane nim torby, kubki, portfele, czapki i pocztówki z wizerunkami Lewisa Carrolla i Alicji
Liddell, a nawet… ptaka Dodo.

W rzeczywistym sklepiku przy St. Aldate, gdzie dziewczynka z siostrami kupowała słodycze, pisarz ulokował Sheep Shop, czyli sklep, gdzie Czerwona Królowa z szachownicy "po drugiej stronie lustra" zamienia się w owcę. Dzisiaj jest to Alice's Shop, pełen drobiazgów i gadżetów związanych z Alicją. Można tu kupić kubeczki, notesy, słodycze z jej wizerunkiem oraz prawdziwe błękitne sukienki z białym fartuszkiem. Pęki ołówków zakończone są miniaturową figurką Alicji.

Opowieść snuta na łódce

Surrealistyczne gawędy o przygodach Alicji na dnie króliczej nory Charles Dodgson zaczął opowiadać trójce sióstr pewnego "złotego popołudnia" w dniu 4 lipca 1862 r., kiedy przeprawiał się łódką z nimi i proboszczem Duckworth przez rzekę do Godstow. Przystań znajduje się zaledwie kilkaset kroków od dzisiejszego Sklepiku Alicji, w dół ulicą St. Aldate. Trzeba tylko przejść przez Folly Bridże na wysepkę na Tamizie…
Dzisiaj w starym refektarzu Christ Church College wisi portret Dodgsona, kilka okien wypełniają witraże poświęcone jemu i bohaterom jego książek oraz ich małej adresatki. Pisarz nigdy nie przestał przyjaźnić się z Alicją. Nawet, kiedy w 1880 r. wyszła za mąż. Jej starsza siostra nie żyła już wtedy od 4 lat. Charles Dodgson do końca swoich dni powracał z sentymentem do lat własnego dzieciństwa i czasów spędzonych w towarzystwie trzech dziewczynek. W jednym ze swoich wierszy pisał: "Pobyć raz jeszcze małym dzieckiem/przez jeden jasny letni dzień".

W Oksfordzie nie ma grobu Lewisa Carrolla. Na krótko przed 66. urodzinami pisarz wybrał się z wizytą do swoich sióstr mieszkających w Guildford (hrabstwo Surrey). Od lat cieszył się już sławą autora najpopularniejszych książek dla dzieci w Anglii. Zmarł w Guildford 14 stycznia 1898 r. i tam też został pochowany. Alice Pleasance Liddell zmarła w roku 1934 jako 76-letnia staruszka. Miejsca i ślady związane z jej dzieciństwem i przyjaźnią z Charlesem Dodgsonem trwają w Oksfordzie do dzisiaj…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna