Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz, ale nie dla wszystkich. Na białostockim lodowisku są równi i równiejsi

(ala)
Bagaż podręczny: torebki i plecaki, prosimy zostawiać w szatni - informacja takiej treści wisi na białostockim lodowisku. Ale ten zakaz interpretowany jest dowolnie.

Tylko od dobrej woli bramkarza, wpuszczającego na teren lodowiska zależy, czy osoba towarzysząca wejdzie z torebką lub plecakiem. Często zakaz wchodzenia z "podręcznym bagażem" dotyka rodziców jeżdżących maluchów.

- Prośba o zostawienie bagażu podręcznego w szatni wydaje się sensowna wobec osób, które jeżdżą na lodzie - mówi Katarzyna Wieliczko, mama dwójki dzieci, którą spotkaliśmy na lodowisku miejskim. - Ale nie wiem, dlaczego zakaz wchodzenia z torebką dotyczy też rodziców dzieci korzystających z tafli. Zupełnie nie wiem, z czego to wynika, bo taki rodzic stoi sobie przecież grzecznie przy barierce i najwyżej robi zdjęcia, czy kręci film. W końcu po to na lodowisku jest ochroniarz, aby interweniować, gdy ktoś rozrabia.

Pani Katarzyna sama się przekonała, że jak ma większą torebkę, albo trzyma plecaki dzieci, za "bramkę" nie wejdzie i musi oglądać popisy swoich pociech zza szyby. - Dlatego zazwyczaj nawet już nie próbuję wchodzić, czekam na dzieci przy szatni - mówi.

Ale co ciekawe, zakaz nie obejmuje wszystkich. Kilka dni temu bramkarz bez problemu wpuścił m.in. młodego chłopaka z plecakiem, czy dwie młode dziewczyny z torebkami. Nie wpuścił za to matki dziecka z większą torebką.

- Zakaz wchodzenia na teren lodowiska z bagażem wynika z naszych złych doświadczeń z ubiegłych lat - mówi Bogdan Kapanejko, kierownik lodowiska. -

Ludzie wchodzili z plecakami czy torbami i wnosili tam alkohol. Albo wnosili w tych torbach łyżwy, wkładali je w WC (wejście do niego jest już po przejściu "bramki") i wchodzili na lód nie płacąc. Dlatego torbę czy plecak należy zostawić w szatni.
Kierownik twierdzi, że zakaz dotyczy każdego, niezależnie czy jest rodzicem, czy znajomym łyżwiarza. Jednak jak widać na naszych zdjęciach - nie wszystkich. -

Gdyby jeszcze wszyscy byli traktowani równo, można by to zrozumieć - mówi pani Katarzyna. - Ale według bramkarza, to chyba rodzice są największym zagrożeniem dla moralności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna