Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zambrów wstrząśnięty

Ewa Sznejder
3-letnia dziewczynka zmarła, zaczadzona w pożarze we własnym mieszkaniu. Jej 4-letni brat, w ciężkim stanie, leży w szpitalu. Dzieci zostały w domu same, gdy doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.

W sylwestrowe przedpołudnie rodzice dwójki dzieci wyszli z domu, zostawiając maluchy bez opieki. Jak twierdzą, zaledwie na kilkanaście minut. W tym czasie zaiskrzyły lampki na choince ustawionej w dziecięcym pokoju. Od nich najprawdopodobniej zajęła się firanka, a potem telewizor i meble. Paliły się głównie elementy plastykowe, stąd powietrze wypełniły szybko toksyczne substancje. Gdy przyjechała zaalarmowana przez sąsiadów straż pożarna, dzieci były już zaczadzone, leżały w sąsiednim pokoju. Dziewczynka straciła przytomność. Błyskawicznie trafiły do szpitala. Na zambrowskim oddziale intensywnej terapii jedenaście razy podejmowano reanimację. Dramatyczna walka o życie dziecka trwała prawie do północy, kiedy dziewczynka zmarła. Starszy chłopiec został przewieziony do szpitala w Białymstoku. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny.
- Samo mieszkanie nie jest poważnie zniszczone, spłonęła tylko część wyposażenia pokoju dziecinnego - mówi Marek Bączyk, komendant straży pożarnej w Zambrowie. - Po przewietrzeniu można tam mieszkać.
Rodzina, w której doszło do tragedii, nie zalicza się do patologicznych. Najprawdopodobniej dzieci nagminnie zostawały w domu same.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna