Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamek z legendą, ale bez pana

Wojtek Mierzwiński
– Substancja zabytkowych murów jest w niezłym stanie. Pozostałości gotyckiego zabytku trzeba zabezpieczyć – uważa J. Baciński. – Gdyby wyremontowany zamek był w rękach miasta, przyciągnąłby turystów.
– Substancja zabytkowych murów jest w niezłym stanie. Pozostałości gotyckiego zabytku trzeba zabezpieczyć – uważa J. Baciński. – Gdyby wyremontowany zamek był w rękach miasta, przyciągnąłby turystów. W. Mierzwiński
Ełk. - Budowla na pewno ma lochy. Czy istnieje podziemne przejście pod jeziorem? Niewykluczone - mówi Jarosław Baciński, szef ełckiej delegatury konserwatora zabytków w Olsztynie.

Kiedy czwarta próba sprzedaży pokrzyżackiego zamku spełzła na niczym, urzędnicy zaczęli znów rozważać, czy nie spróbować wyremontować go własnymi siłami. Wiadomo, że byłaby to największa atrakcja turystyczna miasta.

Kasy brak
- Rozważamy to, lecz nawet jeśli udałoby się nam pozyskać kilka milionów złotych z Ministerstwa Kultury, to skąd wziąć kilkanaście kolejnych? Czy stać nas na położenie kilku inwestycji kosztem remontu zamku? - rozważa Sławomir Chilicki, naczelnik wydziału architektury, gospodarki gruntami i ochrony środowiska. - Gdyby zamek mógł postać jeszcze ze 20 lat, uzbieralibyśmy pieniądze. Niestety, zabytek się sypie.

Co pozostało z budowli stawianej przez Ulricha von Jungingena? Zachodnia część warowni, wieża mieszkalno-obronna oraz jej centrum "pamiętają" krzyżaków. Część wschodnia została dobudowana w XIX wieku.

- Widać to po układzie cegieł. Proszę spojrzeć tu, stara gotycka spoina przetrwała, choć cegła już dawno się wykruszyła - wyjaśnia Jarosław Baciński. - Mieli specjalną recepturę.

Czy w podziemiach zamku zaczynał się tunel pod jeziorem? Wielu ełczan o nim mówi, nikt jednak nie potrafi udowodnić, że faktycznie tam był.

- W każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Zazwyczaj w średniowieczu takie tunele były budowane w wieży ostatniej obrony. Gdy było już wiadomo, że nie uda się pokonać najeźdźcy, załoga zamku uciekała do wieży, paliła lub niszczyła za sobą pomost, schodziła w dół i uciekała tunelem. Tak było w zamku w Brodnicy. Niewykluczone, że przejście jest i tu - zastanawia się J. Baciński.

Nawet armatę mieli
Wiadomo na pewno, że na zamku były lochy, zamiast murów ziemne wały obronne, a za nimi fosa. Tu gdzie dziś stoi więzienie, była jedna wieża flankująca, czyli wartownia chroniąca wejścia do zamku. W środku stare gotyckie mury mają 1,90 metra szerokości. Do zamku prowadziły dwa mosty zwodzone. Załoga warowni miała na stanie co najmniej jedną armatę.

- A od 1520 roku kolejną. Wtedy zamek chcieli zaatakować Mazowszanie. Dziarska załoga zamku podpłynęła do nich na brzeg łodziami i ostrzelała ich z hakownic - prostej broni palnej. A na dodatek zabrała armatę Mazowszanom - dodaje J. Baciński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna