Zamieszanie z PESEL-ami

- To skandal, dlaczego lekarze protestują naszym kosztem - oburzał się pan Jerzy, który dostał receptę na potrzebny lek, ale bez PESEL-u. - Niech strajkują, ale nie tak, że ja nie mogę teraz kupić lekarstw.
- Odręczne wpisanie przez nas PESEL-u na recepcie i "wklepanie" go potem w komputer przez aptekarza niczemu nie służy - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z Białegostoku. - Wydłuża za to czas przyjęcia pacjenta. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim nie będą wpisywać tych cyfr nie w ramach akcji strajkowej, ale w odpowiedzi na brak zmian systemowych.
Dlatego część pacjentów odchodziła wczoraj od okienek aptecznych z niezrealizowaną receptą.
- Od rana mamy sygnały o receptach bez PESEL-i w naszych aptekach - mówi Małgorzata Ostaszewska z działu aptek Cefarmu Białystok. - Nie możemy wtedy wydać leku za obniżoną odpłatnością, bo NFZ nam tego nie zrefunduje.
- Odesłaliśmy kilkanaście procent pacjentów - mówi Monika Banaś-Golonko, kierownik Centrum Farmaceutycznego w Białymstoku. - Oczywiście, że to ich denerwowało, ale nikt nie chce kupować leku z pełną odpłatnością, jeśli przysługują mu zniżki.
Niektórzy pacjenci sami sobie wpisywali PESEL, jeśli nie zrobił tego lekarz. Bywały też recepty z niepełnym numerem PESEL, co pozwalało na jego korektę przez aptekarza.
Ale choć nowy przepis nie podoba się wszystkim lekarzom, część PESEL-e wczoraj wpisywała. Było tak np. w przychodniach rodzinnych w Łapach, Siemiatyczach czy w przychodni chorób wewnętrznych szpitala wojewódzkiego oraz części przychodni rodzinnych w Białymstoku.
Dopiero po południu minister zdrowia poinformował, że farmaceuci mogą dopisywać PESEL na recepcie, jeśli w ramach protestu nie wpisze go lekarz. To umożliwi realizację recept, ale wydłuży kolejki w aptekach.