Zamordował żonę? Śledczy uznali, że jest niewinny

Wygląda na to, że głośna i bulwersująca sprawa tajemniczego zniknięcia mieszkanki Kolna Katarzyny W. zaczyna zmierzać ku końcowi. Według prowadzącej obecnie tę sprawę prokuratury z Elbląga, Katarzynę zamordował 10 lat temu jej mąż Marek.

Zabójca miał pomocnika
- Markowi W. przedstawiliśmy zarzut zabójstwa jego żony Katarzyny - informuje Jerzy Waryszak z Prokuratury Okręgowej w Elblągu. - Ustaliliśmy też, że podejrzanemu pomagała osoba trzecia, Krzysztof. B. z Kolna, który wywiózł i ukrył jej zwłoki. Czyn ten jest zagrożony karą do 5 lat więzienia.

Na temat szczegółów śledztwa śledczy milczą, nie chcąc zdradzić, czy i gdzie znaleziono zwłoki Katarzyny. Natomiast nad 35-letnim Markiem W. wisi coraz poważniej groźba dożywocia. Tym bardziej że miesiąc temu zarzuty podżegania do zabójstwa swoich teściów postawiła mu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Od tamtej pory przebywa on w areszcie tymczasowym i obecnie jest do dyspozycji obu prokuratur.

To właśnie rodzice Katarzyny wielokrotnie interweniowali na różnych szczeblach wymiaru sprawiedliwości, by dołożono wszelkich starań w wyjaśnieniu zagadki zniknięcia córki. Od początku podejrzewali, że za sprawą stał ich zięć.

Śledztwo dotyczące możliwego popełnienia przestępstwa prowadziła najpierw prokuratura w Kolnie, a następnie w Łomży. Zakończyło się umorzeniem sześć lat temu z powodu nieznalezienia dowodów przestępstwa.

Po interwencjach rodziny i mediów sprawa trafiła na szczebel Prokuratury Krajowej. Ta nakazała wznowienie postępowania, które od roku prowadzili śledczy z Elbląga.

"Pomagali" policjanci?
Tamtejsza prokuratura prowadzi też odrębne śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prowadzącą z początku sprawę miejscową policję.

- Na dzisiaj chcemy zdobyć zeznania byłego funkcjonariusza policji w Kolnie, który przebywa w USA - tłumaczy prok. Waryszak. - Poprosiliśmy o pomoc prawną jeden z tamtejszych konsulatów, gdzie mężczyzna ten mógłby zostać przesłuchany.