- W wodzie nic nie ginie - mówi Mirosław Kobeszko, organizator akcji i nurek z 40-letnim stażem. - Zależy nam przede wszystkim na zmianie ludzkiego myślenia, że pod wodą można zatopić wszystko i nikt się o tym nie dowie - tłumaczy.
Już po raz dziesiąty grupa nurków - pasjonatów przeczesywała dno Biebrzy. Akcja objęła obszar rzeki od ośrodka "Bartlowizna" do plaży miejskiej. Dla Roberta Makuły, Henryka Szydłowskiego, Pawła Chołdakowskiego, Marka Moczydłowskiego i Leszka Olędzkiego była to przede wszystkim okazja do podziwiania podwodnego piękna Biebrzy.
- Ci panowie robią to społecznie, z własnej inicjatywy - podkreśla Tadeusz Kulikowski, burmistrz Goniądza. - Za ich pasją idzie wiele pożytku. Jestem im wdzięczny.
Nurkowie pracowali w wodzie 2 godziny. Najbardziej zadziwiającym znaleziskiem okazał się znak drogowy z betonową nogą o wadze ok. 150 kg. Podczas ubiegłorocznej akcji udało się im wyłowić... metalową skrzynkę na listy.
- Z każdym rokiem wyciągamy jednak coraz mniej śmieci - zaznacza Kobeszko. - Ludzie chyba powoli uświadamiają sobie, jak dużym zagrożeniem mogą być te przedmioty na dnie rzeki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?