Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacił mandat, a i tak podali go do sądu!

Katarzyna Chojnowska
Rozprawa Bogdana Kuźmickiego odbyła się wczoraj. Trwała zaledwie kilka minut, sąd umorzył sprawę.
Rozprawa Bogdana Kuźmickiego odbyła się wczoraj. Trwała zaledwie kilka minut, sąd umorzył sprawę.
Ełk: - Mandat zapłaciłem w ciągu siedmiu dni, a i tak ełcka straż miejska skierowała sprawę do sądu - oburza się Bogdan Kuźmicki.

Mandat, od którego rozpoczęło się czteromiesięczne zamieszanie, białostoczanin Bogdan Kuźmicki "zarobił" 7 czerwca, gdy wracał z Giżycka do domu. Straż wypisała mandat 15 czerwca, a poczta dostarczyła go adresatowi 18 czerwca. 100 zł zapłacił sześć dni później.

Kuźmickiemu wydawało się, że sprawa została załatwiona, bo zmieścił się w siedmiodniowym terminie. Z błędu wyprowadziło go pismo z ełckiej straży miejskiej. Dowiedział się, że będzie miał sprawę w sądzie. Okazuje się bowiem, że na zapłacenie mandatu miał siedem dni, ale od dnia wypisania, a nie jego dostarczenia.

Sąd po siedmiu dniach

- To oburzające - denerwuje się Bogdan Kuźmicki. - Przecież zapłaciłem mandat, a koszty rozprawy poniosą wszyscy podatnicy, bo to zajmuje czas zarówno sędziego, jak i protokolanta.
Historia Kuźmickiego to nie pierwszy taki przypadek w Ełku. Takie sytuacje zdarzają się często, szczególnie w sezonie wakacyjnym, gdy wielu turystów, wracając z urlopu na mazurskich jeziorach, przejeżdża przez miasto i przekracza dopuszczalną prędkość. Ci, którzy z opłatą mandatu nie mieszczą się w terminie siedmiu dni, mają sprawy w sądzie grodzkim.

- Nie zależy to ode mnie, ani od żadnego ze strażników. Termin określony jest w kodeksie postępowania przy wykroczeniach - tłumaczy Krzysztof Skiba, komendant ełckiej straży miejskiej. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzie często nie czytają tego, co jest napisane na odwrocie mandatu, dlatego dołączamy karteczkę, gdzie znajduje się informacja, że trzeba go opłacić w ciągu siedmiu dni od daty wystawienia. Gdy to się nie stanie, musimy złożyć wniosek do sądu.

Czasochłonna procedura

Tak stanowią przepisy, które często nijak się mają do rzeczywistości. Gdy mandat dostanie ktoś, kto właśnie wyjeżdża na dłuższy urlop, nie ma najmniejszych szans opłacić go w terminie. A rozprawa odbywa się w mieście, w którym do wykroczenia doszło.

- Gdy ktoś wpłaca pieniądze po terminie, muszą one z powrotem trafić do tej osoby, sprawa trafia do sądu rejonowego, a ten orzeka, czy daną osobę ukarać i w jakiej wysokości. Jeżeli orzeczenie jest prawomocne, te pieniądze trzeba wpłacić do kasy sądu - wyjaśnia procedurę Krzysztof Skiba.

Jak przyznają ełccy strażnicy miejscy, taka procedura pochłania im dużo czasu. Szczególnie, że wystawiają 60 mandatów zaocznych miesięcznie.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Ełku.Kliknij na mmelk.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna