Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacimy za usuwanie owadów

Magda Hirsztritt
W czerwcu ełccy strażacy usuwali rojące się pszczoły z budynku przy ul. Wojska Polskiego. Ruch na ulicy był wstrzymany na ok. 1,5 godziny.
W czerwcu ełccy strażacy usuwali rojące się pszczoły z budynku przy ul. Wojska Polskiego. Ruch na ulicy był wstrzymany na ok. 1,5 godziny.
Nawet osiem razy w ciągu dnia wyjeżdżali ełccy strażacy w czerwcu i lipcu, żeby usuwać gniazda os i szerszeni, albo rojących się pszczół.

Każda jednostka straży pożarnej dostała właśnie wytyczne z komendy głównej w sprawie procedur postępowania w przypadku wyjazdów do uciążliwych owadów. A z roku na rok takich interwencji jest coraz więcej.

Co roku problem os, szerszeni i rojących się pszczół nasila się w miesiącach letnich. W całej Polsce w tym roku było aż 70 tys. takich interwencji! Strażacy z Warmii i Mazur interweniowali prawie 5 tys. razy (to jedna trzecia wszystkich zdarzeń), a ełccy pożarnicy - 130.

- Najgorszy jest czerwiec i początek lipca. Spośród 10-12 naszych interwencji dziennie, 80 proc. to właśnie wyjazdy związane z owadami. Każda taka interwencja zajmuje nam od 30 do nawet 120 minut - mówi Jarosław Pieszko, rzecznik prasowy ełckich strażaków. - A przecież w tym czasie może zdarzyć się poważny pożar albo wypadek, gdzie liczy się każda minuta.

Strażacy nie bagatelizują sprawy, podkreślają, że owady mogą być bardzo niebezpieczne.
- Będziemy reagować na wszystkie wezwania - mówi Marek Markowski, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ełku. - W niektórych przypadkach ograniczymy się jednak do poinformowania właściciela posesji albo budynku o zagrożeniu, ewakuacji osób znajdujących się w pobliżu i ogrodzenia oraz oznakowania terenu.

Dotyczy to wezwań do altanek, garaży czy innych pomieszczeń gospodarczych, które są użytkowane sporadycznie. Strażacy nadal będą usuwać gniazda os i szerszeni oraz roje pszczół w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, a także gdy zagrożone jest życie lub zdrowie osób starszych, niepełnosprawnych ruchowo lub dzieci.

Co ma więc zrobić właściciel np. altanki na działce, na której pojawia się od czasu do czasu i zauważy, że na jego posesji zagnieździły się osy lub szerszenie, albo roją się pszczoły? Powinien skorzystać z usługi specjalistycznej firmy, zajmującej się dezynfekcją, dezynsekcją i deratyzacją. W innych miastach taka usługa kosztuje ok. 50 złotych.

Jak ustaliliśmy, w powiecie ełckim są dwie takie firmy - jedna w Kalinowie, druga w Ełku.
- Oczywiście, że podjąłbym się takiego zadania - powiedział nam Jan Abrycki, właściciel firmy DE DE VET z Kalinowa. - Ale nie potrafię oszacować, ile by to kosztowało. Zależy to przecież od wielu czynników: odległości, wysokości, na jakiej znajduje się gniazdo i stopnia zagrożenia oraz trudności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna