Kilkaset osób przeszło ulicami miasta, aby zachęcić suwalczan do wykonywania badań profilaktycznych. - To ułatwia walkę z chorobą nowotworową - mówiła Grażyna Dolot z klubu Amazonek. - A udział w takim marszu to dowód odwagi. Ta akcja pozwala na pokonanie własnych słabości.
W województwie podlaskim prawie 500 kobiet rocznie dowiaduje się, że ma raka piersi. Połowa umiera. Tymczasem nie musi tak być.
- Wystarczy, by ludzie pokonali barierę psychiczną i zaczęli się badać. Aby nie obawiali się diagnozy, bo to tylko początek nowej drogi, a nie wyrok - mówi ks. Jarema Sykulski, kanclerz Wyższej Szkoły Suwalsko-Mazurskiej w Suwałkach, współorganizator marszu. - Trzeba tylko przewartościować swoje życie. Zastanowić się, dla kogo żyjemy i ile warte są nasze poświęcenia. Do takich refleksji, a także walki z nowotworem chcemy zachęcić poprzez marsz.
Pomóc w tym może także suwalska fundacja "Żyć. Nie umierać", która działa przy WSSM.
- Chcemy wspierać chorych i ich rodziny - dodaje ks. Sykulski. - Jeszcze w tym roku planujemy cykl spotkań ze specjalistami. Zainteresowanych zapraszamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?