Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiorowy gwałt w Białymstoku. Bili, kopali, szarpali za włosy. Prokurator domaga się surowszych kar

(ika)
Do zgwałcenia doszło w listopadzie 2014 r. Oskarżeni pili alkohol w pustostanie przy ul. Bohaterów Getta. Wieczorem dołączyła do nich znajoma ojca jednego z nich.
Do zgwałcenia doszło w listopadzie 2014 r. Oskarżeni pili alkohol w pustostanie przy ul. Bohaterów Getta. Wieczorem dołączyła do nich znajoma ojca jednego z nich. 123RF
Było ich trzech. Bili kobietę pięściami po twarzy i głowie, kopali, szarpali za włosy. Atakowana nie miała szans na ucieczkę. Pijani napastnicy byli agresywni. Skali na jej głowę, przykładali ostrze siekiery do szyi. Następnie wszyscy po kolei gwałcili.

O tę zbrodnie, do której doszło w budynku przy ul. Bohaterów Getta w Białymstoku, oskarżeni zostali Robert F., Kamil S. i Damian N. Dwóch pierwszych sąd skazał na 3 lata i 10 miesięcy więzienia. Ostatniego - na 5 lat, bo odpowiadał również za rozbój. To nieprawomocny wyrok, i do tego wyrok, z którym nie pogodziła się żadna ze stron. W środę na wokandę Sądu Apelacyjnego w Białymstoku trafiły odwołania.

Prokurator domaga się surowszych kar. Bo napastnicy nie tylko zgwałcili, nie tylko pobili, ale używali przy tym siekiery, a więc niebezpiecznego narzędzia.

Obrońcy Kamila S. i Roberta F., którzy nie przyznali się do gwałtu, wnoszą o uniewinnienie ich od tego zarzutu i złagodzenie kary za pobicie. Adwokat trzeciego oskarżonego - Damiana N. - chce uniewinnienia swojego klienta, ewentualnie zmniejszenie wyroku. W czwartek ma zapaść ostateczna decyzja sądu w tej sprawie.

Gazeta Współczesna

Do zgwałcenia doszło w listopadzie 2014 r. Oskarżeni pili alkohol w pustostanie przy ul. Bohaterów Getta. Wieczorem dołączyła do nich znajoma ojca jednego z nich. W trakcie imprezy mężczyźni nazwali syna pokrzywdzonej konfidentem i donosicielem. To było powodem niepohamowanej agresji wobec kobiety. W ramach odwetu zaczęli bić kobietę, a później gwałcić. Ostatecznie udało jej się uciec. Spotkała znajomego. Ten widząc jej zły stan zdrowia, wezwał pogotowie, a to - policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna