O tę zbrodnie, do której doszło w budynku przy ul. Bohaterów Getta w Białymstoku, oskarżeni zostali Robert F., Kamil S. i Damian N. Dwóch pierwszych sąd skazał na 3 lata i 10 miesięcy więzienia. Ostatniego - na 5 lat, bo odpowiadał również za rozbój. To nieprawomocny wyrok, i do tego wyrok, z którym nie pogodziła się żadna ze stron. W środę na wokandę Sądu Apelacyjnego w Białymstoku trafiły odwołania.
Prokurator domaga się surowszych kar. Bo napastnicy nie tylko zgwałcili, nie tylko pobili, ale używali przy tym siekiery, a więc niebezpiecznego narzędzia.
Obrońcy Kamila S. i Roberta F., którzy nie przyznali się do gwałtu, wnoszą o uniewinnienie ich od tego zarzutu i złagodzenie kary za pobicie. Adwokat trzeciego oskarżonego - Damiana N. - chce uniewinnienia swojego klienta, ewentualnie zmniejszenie wyroku. W czwartek ma zapaść ostateczna decyzja sądu w tej sprawie.
Do zgwałcenia doszło w listopadzie 2014 r. Oskarżeni pili alkohol w pustostanie przy ul. Bohaterów Getta. Wieczorem dołączyła do nich znajoma ojca jednego z nich. W trakcie imprezy mężczyźni nazwali syna pokrzywdzonej konfidentem i donosicielem. To było powodem niepohamowanej agresji wobec kobiety. W ramach odwetu zaczęli bić kobietę, a później gwałcić. Ostatecznie udało jej się uciec. Spotkała znajomego. Ten widząc jej zły stan zdrowia, wezwał pogotowie, a to - policję.
Follow https://twitter.com/wspolczesnaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?