Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdesperowani rodzice. Wójt podejmuje chorą decyzję

(ika)
Nie chcemy oszczędzać na edukacji naszych dzieci. Jesteśmy gotowi dopłacać dokażdego po 100 zł miesięcznie, żeby tylko miały normalne warunki – mówią rodzice.
Nie chcemy oszczędzać na edukacji naszych dzieci. Jesteśmy gotowi dopłacać dokażdego po 100 zł miesięcznie, żeby tylko miały normalne warunki – mówią rodzice.
Wójt chce, by dzieci z I i II klasy podstawówki miały... wspólne lekcje.

Nie róbcie oszczędności kosztem naszych dzieci! - apelowali rodzice uczniów Zespołu Szkół w Nowym Dworze w powiecie sokólskim. Protestują przeciwko decyzji wójta, który chce, by od tego roku szkolnego najstarsi gimnazjaliści uczyli się w połączonej z dwóch klas, 34-osobowej grupie. Ponadto na wspólne zajęcia miałoby też uczęszczać 22 uczniów połączonych I i II klasy podstawówki. Wczoraj rodzice złożyli skargę do wojewody podlaskiego, który ma 30 dni na jej rozpatrzenie.

- To absurd! Przed III-klasistami jest ważny egzamin gimnazjalny. Jak ich przygotować w takich warunkach? Dzieci siedzą ściśnięte. Sala, która pomieści taką liczbę uczniów, jest w szkole podstawowej, połączonej z gimnazjum łącznikiem. Jednak rodzice 6-latków nie chcą, by dzieci ze szkoły podstawowej uczyły się z gimnazjalistami. Boją się o ich bezpieczeństwo - powiedziała Barbara Radziewicz, przewodnicząca Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Nowym Dworze.

Łączenie niedobre dla dzieci
Argumenty rodziców poparło Kuratorium Oświaty w Białymstoku.
- Jesteśmy za tym, aby klasy były oddzielne i jak najmniej liczne - powiedział nam Marek Frąckiewicz, dyrektor kuratorium. - Łączenie klas z formalnego punktu widzenia nie jest jednak przestępstwem. Natomiast z punktu widzenia dobra dzieci, powinno to ulec zmianie.

Rodzice twierdzą, że wójt nie chce z nimi rozmawiać o tym problemie. Także dla nas Andrzej Humienny był nieuchwytny. O komentarz poprosiliśmy więc sekretarza gminy.

- W klasie I i II połączone są tylko niektóre przedmioty, nie wszystkie - bronił pomysłu Stanisław Hrynkiewicz. - Łączenie klas to nie złośliwość, to konieczność. Musieliśmy znaleźć oszczędności.
- Jakie to oszczędności, jeśli nauczycielom, którzy nie wyrobią określonej liczby godzin lekcyjnych, będzie trzeba wypłacić wyrównanie - przypominają rodzice.

Za mało uczniów na nauczyciela
- Powinien to uwzględnić dyrektor, przedstawiając wójtowi arkusz organizacyjny - uważa Hrynkiewicz. - W tej chwili zatrudniamy 24 nauczycieli. Na jednego przypada 8,7 ucznia. To jakby nauczanie indywidualne. Żeby szkoła funkcjonowała, klasa powinna liczyć 20-25 osób.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna