To prawdziwy koniec świata. Pada non stop. Nie pamiętam takiej zimy - mówi Zbigniew Przyborowski.
Jazda po Ełku była prawdziwym koszmarem. Tiry nie mogły podjechać pod wzniesienia, miejskie autobusy miały kilkunastominutowe opóźnienia, a kierowcy stali w olbrzymich korkach. Jeszcze gorzej było poza miastem.
Tiry zablokowały rondo
Śnieg w Ełku i na Mazurach pada już od soboty. Jednak poruszanie się po mieście było prawdziwym koszmarem.
Problemy komunikacyjne w mieście i regionie zaczynają się od samego rana. - Staramy się dotrzeć do wszystkich miejsc. Są opóźnienia, w przypadku jednego kursu wyniosło nawet 30 minut - wyjaśnia Rafał Galicki z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ełku.
Największy chaos zapanował przed południem na rondzie przy zbiegu ulic Przemysłowej, Kilińskiego, Grajewskiej i Norwida. Skrzyżowanie zablokowało kilka ciężarówek, które miały problem z wjechaniem na wzniesienie na ulicy Przemysłowej. Korek od ronda ciągnął się przez kilkaset metrów. Na dwóch pasach utknęło kilkaset samochodów.
Wśród nich także autobusy, karetka pogotowia czy pługi.
Udrożnienie ruchu na rondzie i rozładowanie korka zajęło kilkadziesiąt minut. Później do akcji wkroczyli drogowcy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która odpowiada za przejezdność na skrzyżowaniu. Dopiero wtedy z ronda zniknął sprasowany śnieg i ruch mógł odbywać się bez przeszkód.
Sporo problemów mieli również kierowcy w centrum Ełku.
- Nie da się jechać szybciej niż 20-30 kilometrów na godzinę - mówi Adam Chęciński. - Jest koszmarnie ślisko.
Jazdę utrudniały również ciężarówki. Jedna z nich utknęła na ulicy Armii Krajowej, na wzniesieniu przy urzędzie gminy, inna na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Słowackiego. Tam z pomocą kierowcy tira ruszyli piesi, głównie młodzież. Dzięki nim ciężarówka zdołała powoli, z dużym trudem, dojechać do skrzyżowania z ulicą Wojska Polskiego.
Mimo że po ełckich drogach non stop jeżdżą pługi, efektów ich pracy nie widać. Na wszystkich ulicach zalega błoto pośniegowe. Na niektórych warstwa jest tak gruba, że samochody mają problemy z jazdą.
Oprócz tego przez zalegający na poboczach śnieg, ulice są znacznie węższe. Na wielu wyminięcie się podczas jazdyjest niemożliwe. Jeden samochód musi zatrzymać się i zjechać na bok, żeby inny mógł przejechać.
Również poza miastem sytuacja na drogach wygląda dramatycznie. Na wszystkich trasach w regionie kierowców czekają spore utrudnienia. Oprócz sprasowanego śniegu, lodu i błota pośniegowego, muszą zmierzyć się z zaspami. - Dojazd do wszystkich miejscowości jest utrudniony. Nie wiemy, jak wrócą autobusy po wieczornych kursach - usłyszeliśmy od dyspozytora PKS.
W gminie w pierwszej kolejności odśnieżane są drogi, którymi jeżdżą szkolne autobusy. - Jest ciężko. Na razie nie mamy informacji o wsiach, do których w ogóle nie można dojechać. Ale mieszkańcy tzw. kolonii na pewno mają duże problemy z wydostaniem się - przyznaje Ireneusz Gorlo, sekretarz gminy Ełk.
Wsiądź do pociągu
Jak się okazuje, na razie najlepszym środkiem komunikacji jest kolej. - Mamy specjalny pług do odśnieżania. Wszystkie pociągi kursują bez opóźnień. Nawet skład z Gdyni mimo takiej pogody przyjechał punktualnie - mówi Dariusz Rybaczek, naczelnik Sekcji Przewozów Pasażerskich PKP Ełk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?