Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła diagnoza: 33 mln zł długu

Paweł Chojnowski [email protected]
Trzeba szukać oszczędności, ale na pewno nie kosztem pacjentów.

Czeka nas prywatyzacja?

Walka dyrektorów z rosnącym zadłużeniem szpitali przypomina zatykanie palcami pękającej tamy. Nie da się w ten sposób funkcjonować. Firma tracąca płynność finansową upada. Ale szpitala nie można przecież zlikwidować. Władze województwa, które podsumowały sytuację finansową zakładów opieki zdrowotnej pod swoim nadzorem, winą obarczają Narodowy Fundusz Zdrowia. Kontrakty są za niskie, NFZ nie płaci za nadlimity. Wiele wskazuje na to, że sytuacja się nie zmieni. Potrzebna jest reforma służby zdrowia. Co proponuje rząd? Plan B - uproszczenie drogi likwidacji publicznych szpitali i ich zamiany w spółki.
Paweł Chojnowski

Szpitale w Podlaskim toną w długach - alarmują władze wojewódzkie. Straty nadzorowanych przez nie zakładów opieki zdrowotnej od początku roku do maja wyniosły grubo ponad 25 mln zł. Najgorzej jest w dużych szpitalach wojewódzkich. Łomżyńska placówka koszty miała o 4,6 mln zł wyższe niż przychody.

Leczenie na kredyt

- Słabe wyniki finansowe to głównie wynik niedoszacowania świadczeń medycznych przez NFZ - tłumaczy Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.

Szpital boryka się z długami. Z 33 mln zł zobowiązań ponad 15 mln wymaga spłaty już teraz.
- Korzystamy z banków - mówi dyrektor. - Aktualnie ogłosiliśmy przetarg na 4 mln zł pożyczki.
Szuka się też oszczędności, ale spokojnie - nie będzie się to odbywać kosztem pacjentów.

- Szpital nie może likwidować nierentownych oddziałów - zapewnia Jaszewski. - Składamy za to wnioski o termomodernizację. Już sama wymiana okien pozwoliła zaoszczędzić na ogrzewaniu, chociaż wciąż są to promile. Pilnujemy też, żeby stan osobowy był dopasowany do norm, ale przede wszystkim realiów.

Szpital nie zatrudnił nowych lekarzy (wymagały tego przepisy unijne o czasie pracy), przechodząc z medykami na kontrakty. A obecnie placówka stara się o zakup sprzętu do rezonansu magnetycznego. Wczoraj wicedyrektor Jan Bajno był w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia. Jeśli uda się kupić rezonans za 4,5 mln zł, będzie można zrezygnować z usług firmy zewnętrznej. Pomocne są też środki unijne, np. na rozbudowę oddziału ratunkowego.

- Szukanie oszczędności to wieloletnia praca i jej efekty po pewnym czasie się kumulują - zauważa Przemysław Chrzanowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Zambrowie.

W jego o wiele mniejszej placówce pracownicy zarabiają mniej, ale przez osiem lat notowano tu zyski.

Wszędzie ta sama bieda

Na tle innych placówek w województwie nie jesteśmy jakoś szczególnie pokrzywdzeni. NFZ nikogo nie faworyzuje. Dla porównania, zadłużenie szpitala w Suwałkach wynosi prawie 44 mln zł, a Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku - blisko 80 mln zł. Niesprawiedliwe jest to, że np. w woj. mazowieckim szpitale dostały pieniądze za nadwykonania. U nas NFZ nie zapłacił. Łomżyński szpital zabiegów ponad limity wykonał za ponad 5 mln zł.

Długów nie ma za to Wojewódzki Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień oraz Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży, czyli pozostałe placówki nadzorowane u nas przez władze wojewódzkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna