Zlikwidowali oddział dziecięcy w szpitalu. Gdzie teraz iść z chorym dzieckiem?

Nowy blok szpitala

Nowy blok szpitala

W ramach restrukturyzacji szpital wojewódzki będzie się też rozbudowywał. Na początek, jeszcze w tym roku, placówka zamierza zacząć dobudowę od strony ul. Akademickiej nowoczesnego bloku operacyjnego ze sterylizatornią, zakładem radiologii i obrazowania (jak ma to wyglądać pokazuje wizualizacja). Tylko na ten etap rozbudowy szpitala potrzeba ok. 40 mln zł. W tym roku zarząd województwa chce wspomóc placówkę 10 mln zł. 3,5 mln już przeznaczono na budynek techniczny, który musi powstać w tym miejscu jako pierwszy.

To krok ku niezbędnej restrukturyzacji placówki. Załamani decyzją są jednak pracownicy szpitala i rodzice małych pacjentów. Kilka dni temu białostocka prokuratura uznała też, że taka likwidacja jest niezgodna z Konstytucją RP i zasugerowała wojewodzie uchylenie decyzji.

Poczekamy w kolejkach?
Likwidacja przynoszącej straty (ok. 1,6 mln zł rocznie) pediatrii zabiegowej to jeden z elementów restrukturyzacji zadłużonego na ponad 70 mln zł szpitala wojewódzkiego. Świadczenia z tego zakresu ma przejąć Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku. Ale tym samym w mieście będzie tylko jeden ośrodek zapewniający takie usługi małym pacjentom. Zdaniem prokuratury, pracowników oddziałów i rodziców pacjentów, to może powodować negatywne skutki.

- Wyobraźcie sobie, że z dzieckiem, ze złamanym palcem czy bolącym brzuszkiem, będziecie musieli iść do jedynego szpitala w mieście - apelował do radnych dr Piotr Szynaka ze szpitala wojewódzkiego. - Niewykluczone, że poczekacie kilka godzin w kolejce, bo będzie dużo innych pacjentów lub chirurg akurat będzie zajęty przy zabiegu.

- Jeśli miasto mówi tej decyzji nie, powiat nie, wojewoda też nie, to o czym my mówimy - zastanawiała się Alicja Hryniewicka, szefowa związku zawodowego pielęgniarek w WSZ. - To znaczy, że jeden oddział nie wystarczy dla zaspokojenia usług pediatrii zabiegowej. Szpital trzeba restrukturyzować, ale w niczym nie przeszkadza to, aby pediatria została.

Dyrektor DSK Anna Iwaszkiewicz-Pawłowska zapewniała, że jej szpital jest gotowy na przejęcie pacjentów z WSZ, bo wykorzystanie łóżek z pediatrii zabiegowej w placówce nie przekracza 53 proc. - Szpital jest wyposażony optymalnie, spełniamy wszelkie wymogi NFZ, mamy dobrze wyszkolonych specjalistów. Nasze moce nie są w pełni wykorzystywane - mówiła.

Cały szpital niepotrzebny?
Dyrektor szpitala wojewódzkiego Sławomir Kosidło zaznaczał, że oddziały przynoszą straty, a w tym roku mimo mniejszego kontraktu z NFZ, i tak go nie wykonują. Części radnych nie przekonywało ekonomiczne uzasadnienie decyzji o likwidacji. - W szpitalu wojewódzkim większość oddziałów przynosi straty, czy to oznacza, że cały szpital jest niepotrzebny? - pytał Dariusz Piontkowski, radny PiS.

- Tego jeszcze w Polsce nie było, aby prokuratura i wojewoda kwestionowały suwerenność decyzji zarządu województwa - mówił z kolei Zbigniew Krzywicki, radny SLD. - Mamy dylemat - restrukturyzować czy nic nie zmieniać i ryzykować przyszłość szpitala, który nie spełni wymogów.

Radni przegłosowali likwidację oddziałów 18 głosami za i 11 przeciw. Uchwała, tak jak wniosek prokuratury, trafi teraz do wojewody.