Ich smutek jest tym większy, że sami przez kilka tygodni pracowali ciężko, restaurując i konserwując sprzęt. Ktoś im go ukradł z terenu warsztatu, w którym budowali lawetę do transportu pontonu.
- Złodziej mógł nie zdawać sobie sprawy, że ten sprzęt miał ratować życie - mówi Grzegorz Zaorski, prezes OSP w Śniadowie. - Jestem płetwonurkiem i kończę teraz kurs starszego sternika, specjalnie po to, by móc wspomagać inne jednostki za pomocą tego pontonu. Prywatny sponsor obiecał nam już nawet silnik. - dodaje rozżalony.
Strażacy wystarali się już nawet o kamizelki ratunkowe. Chcą podnosić kwalifikacje w ratownictwie związanym z reagowaniem kryzysowym. Szkolą się z pomocą PCK i za własne pieniądze odbywają dodatkowe kursy. Część ekwipunku do ratownictwa medycznego i drogowego, którym dysponują, pozyskali sami. Brakuje im jeszcze nowoczesnych hydraulicznych narzędzi do ratowania ludzi z wraków samochodów.
- Ich wysiłki docenili strażacy z bliźniaczej gminy Marklkhofen, przekazując aparaturę do ratownictwa - mówi Andrzej Zaremba, wójt Śniadowa. - Sam jestem strażakiem i zdaję sobie sprawę, że wyjazdy do pożarów to obecnie tylko część pracy strażaka.
Podobnego zdania jest Zdzisław Zaremba, przewodniczący Rady Gminy, również strażak.
- Usuwanie skutków wichur, czy obrona przed owadami wymaga innych technik i innego sprzętu, niż gaszenie ognia. Zainteresowania młodych ochotników idą więc w dobrą stronę - dodaje.
Taki ponton np. przy powodzi jest strażakom niezbędny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?