Ta głośna sprawa ciągnie się już 10 lat. I to nie koniec, bo wczorajszy wyrok nie jest prawomocny.
W 2004 r. Jarosław P. i instruktor tańca z Łomży Dariusz S. zostali oskarżeni o gwałt zbiorowy na 22-letniej wówczas kursantce. Do zdarzenia miało dojść w jej domu. Kobieta przypomniała sobie jednocześnie, że sześć lat wcześniej zgwałcił ją Jarosław P. Na tej podstawie prokuratura oskarżyła obu mężczyzn.
Dwukrotnie sąd skazywał Jarosław P. i Dariusza S. na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Po odwołaniach obrońców sprawa wracała do ponownego rozpatrzenia. Za trzecim razem, jesienią 2012 r., obu oskarżonych uniewinniono. Z jakich powodów, nie wiadomo, bo sprawa odbywała się z wyłączeniem jawności. Prawdopodobnie jednak zakwestionowana została wiarygodność zeznań kobiety. Kilka miesięcy później sąd wyższej instancji to rozstrzygnięcie zatwierdził.
Kiedy wyrok stał się prawomocny, o odszkodowanie wystąpił Jarosław P. Ta sprawa rzeczywiście zniszczyła całą jego karierę. Zniknął z parkietów, musiał zamknąć dobrze prosperującą szkołę tańca w Suwałkach. P. domagał się 150 tys. zł.
Wczoraj sąd uznał, że należy mu się 24,8 tys. zł odszkodowania i 10 tys. zadośćuczynienia. Tymczasowe aresztowanie określił jako "niewątpliwie niesłuszne". I tylko do tego okresu się odnosił. Sąd nie wycenił strat, jakie w ogóle poniósł Jarosław P.
Czy będzie on odwoływał się od tego rozstrzygnięcia, na razie nie wiadomo.
W suwalskim sądzie toczy się jeszcze jedno postępowanie. Dariusz S. z Łomży domaga się 40 tys. zł za to, co go spotkało. Wyrok w tej sprawie powinien zapaść w najbliższym czasie.
Dodajmy, że w przypadku prokuratorskich i sędziowskich pomyłek odszkodowanie wypłaca Skarb Państwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?