Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknął śnieg, pokazały się dziury

Paweł Tomkiewicz
Kierowcy skarżą się, że jazda przez miasto przypomina slalom. Muszą uważać nie tylko, żeby nie wpaść w dziurę, ale i nie pochlapać przechodniów.

Kilka tygodni temu załatali część dziur i jeździło się już całkiem dobrze. Ale teraz koszmar zaczyna się od nowa. Trzeba uważać i na pozapadane studzienki, i na dziury - mówi Franciszek Kubota, ełcki taksówkarz. - Nawet te dziury, które załatali miesiąc temu, znowu trzeba naprawiać. Wystarczy przejechać się na Grodzieńską albo Mickiewicza.

Remonty zaczną się, ale na razie tylko drobne

W tym roku do łatania ełckich ulic zużyto już ponad 4 tony masy bitumicznej. Najczęściej jest używana na przełomie zimy i wiosny oraz jesieni i zimy. Wtedy temperatury są bliskie zera - w nocy przymrozki, a w dzień kilka stopni na plusie.

Taka aura sprawia, że w jezdniach powstaje cała masa niebezpiecznych dziur.
Prawdopodobnie już za tydzień drogowcy zaczną znowu łatać ełckie drogi.

- Przygotowujemy właśnie specyfikację przetargu na wykonanie remontów cząstkowych. Na razie będą to naprawy "na zimno". Na kompleksowe remonty musimy poczekać jeszcze do wiosny - mówi Jacek Tekliński z referatu drogowego w ełckim ratuszu.

Jak tłumaczą drogowcy, łatanie dziur gorącą masą jest na razie praktycznie niemożliwe. Chodzi nie tylko o złą pogodę, ale i koszty. Żaden zakład wytwarzający gorącą masę nie uruchomi produkcji dla czterech czy pięciu ton. To się mu po prostu nie opłaca.

- Kiedy będzie wymieniana nawierzchnia na niektórych ulicach, wtedy przeprowadzimy też dokładniejsze naprawy najbardziej zniszczonych odcinków - dodaje Jacek Tekliński.

Kierowców bulwersuje fakt, że łaty kruszą się już po kilku dniach.

- Widziałem nieraz, jak drogowcy wrzucają tę masę nawet do dziur, w których jest woda. Przecież to marnotrawienie naszych podatków - oburza się Janusz Werkowski.

Przechodniu! Uważaj, bo Cię ochlapią!

Ełczanie narzekają, że przez dziury na ulicach kilkakrotnie zostali już ochlapani przez samochody. Jak mówią, jedna z największych kałuż w centrum miasta znajduje się na ulicy Wojska Polskiego, między bankiem PKO BP i PZU.

- Mieszkam w wieżowcu obok i ta okropna dziura jest tutaj już od lat. Położyli nowy chodnik, zrobili wjazd na podwórko, a dziurą nikt się nie zajął. Tu jest jeszcze jakaś studzienka, ale jest chyba zapchana - podejrzewa Alicja Werkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna