MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żniwa na Suwalszczyźnie przebiegają sprawnie

(ira)
Skup zboża w Suwałkach.
Skup zboża w Suwałkach. m. romanska
Zarówno w powiecie suwalskim, jak i sejneńskim oraz augustowskim żniwa przebiegają bez większych problemów. Ze względu na ciepłe lato, zboża ozime dojrzały wcześniej niż w ubiegłych latach. Dotyczy to zwłaszcza pszenżyta, które ze względu na małe wymagania glebowe jest tutaj bardzo popularne.

W powiecie suwalskim, gdzie ziemia jest zdecydowanie najsłabsza, mieszanki stanowią ponad połowę upraw. Szczególnie marne są gleby w okolicach Raczek, Bakałarzewa i Jeleniewa. Polami z dodatkiem pszenicy, czyli bardziej urodzajnymi, pochwalić się może tylko kilka gospodarstw, zwłaszcza w Rutce Tartak, Wiżajnach i Raczkach.
Żniwa ozimin są w okolicach Suwałk na półmetku, natomiast w powiatach augustowskim i sejneńskim skoszono około jedną czwartą zasianego jesienią areału. Nie znaczy to, niestety, że żniwiarze nie borykają się z problemami. Zboża dojrzały wcześniej, ale kosztem zniżki plonów. Przewlekłe susze przyczyniły się do słabszej wegetacji ziaren. Spowodowane w ten sposób straty szacuje się na około 10 proc. Jeszcze większego spustoszenia narobiło gradobicie i huragany. Oszczędziły one pola sąsiednich powiatów, jednakże w Przerośli znajdują się gospodarstwa, gdzie nie uchował się ani jeden ziemniak. Podobnie było ze zbożami. W Wiżajnach zaś zyski i straty rozkładają się na pół. Rozwiązuje to problem skupu zbóż z poszkodowanych terenów. Rolnicy nie zgłaszają chęci sprzedaży, a ocalone plony przeznaczają na własne potrzeby. Mimo to, kolejki w suwalskim "Agrocentrum" są wyjątkowo długie.
- Otrzymujemy masowe dostawy z powiatu olecko-gołdapskiego, a nawet z tak odległych gmin, jak Ełk, Ryn, Węgorzewo. Rozładunek przebiega sprawnie, zaś kolejki spowodowane są ze względu na żmudne badania jakości zboż pod kątem przydatności do skupu. Nic dziwnego, że czekający około dwóch godzin dostawcy narzekają. Nie ma na to rady, rutynowe badania są konieczne i muszą potrwać - poinformował Jacek Fedorczuk, pracownik "Agrocentrum"
Gospodarze z okolic Augustowa i Sejn chętnie sprzedawaliby swoje plony na miejscu. Niestety tam interwencyjnych skupów zbóż jeszcze nie uruchomiono.
- Mamy kłopoty z wzięciem na ten cel preferencyjnego kredytu - tłumaczy pani Dobkowska, prowadząca skup "Młynex" w Mazurkach. - Zakłady zbożowe ruszą dopiero w sierpniu. Wbrew zapewnieniom rządu rolnicy nie mogą spodziewać się przysłowiowych kokosów. Ceny za zboża są zdecydowanie niższe niż w ubiegłym roku - dodaje.
Na tonie pszenicy chłopi zarobią kilkaset złotych mniej. Dla gospodarzy, których nie stać nawet na wynajęcie kombajnu jest to niemały cios.
Ciekawym zjawiskiem jest powrót do tradycyjnych, ręcznych metod zbioru. W pracach na polu coraz częściej korzysta się z najtańszej siły roboczej, czyli własnej rodziny. Stąd w krajobrazie wiejskim, na równi z kombajnami, występują zwykłe snopowiązałki.
Piotr Paszkiewicz, rolnik z Trompol w powiecie sejneńskim:
- Wiem, że niektórzy żniwa mają już za sobą. Prace polowe, podobnie jak moi sąsiedzi, dopiero rozpoczynam. Mam szesnaście hektarów mieszanki zbożowej czyli jęczmienia ze zbożem i pszenżyto. Gradobicie szczęśliwie nie dotknęło połowy powiatu sejneńskiego, zniszczeniom uległy raczej lasy. Dręczyły nas za to susze. Co prawda o klęsce głodowej nie ma jeszcze mowy, jednak zysk ze zbiorów będzie dużo mniejszy, niż w ubiegłym roku. Jakby tego było mało, ceny zbóż zdecydowanie spadły w dół. Dobrze, że przynajmniej nie podrożało wynajęcie kombajnu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna