Jeszcze kilka lat temu przy brydżowych stolikach zasiadało w Monieckim Ośrodku Kultury zasiadało nawet 20 par amatorów tego karcianego sportu. Tu odbywały się poważne turnieje, moniecczanie jeździli na podobne rozgrywki do innych miast. Potem zaczęli wykruszać się co starsi, zaś młodsi zajęli się studiami, powyjeżdżali z Moniek.
Brydż sportowy nie umarł jednak śmiercią naturalną. W tzw. "kółeczkach" spotykali się nadal najbardziej zagorzali amatorzy karcianej strategii.
- Bywały też wyjazdy na turnieje Grand Prix, ale bardziej kusiły spotkania ligowe. I od tej jesieni zgłosiliśmy swój akces do II ligi brydżowej - mówi Leszek Rutkowski.
W drużynie moniecczan grają oprócz niego: Artur Obrycki, Alfred Koda, Jerzy Firs, Waldemar Smoktuno-wicz, Krzysztof Baranowski oraz białostoczanka Anna Tompolska.
Do rozegrania pozostało jeszcze pięć meczy, ale brydżyści z Moniek czują się w lidze pewnie i myślą nawet o I lidze. Ale to jeszcze pozostaje w sferze marzeń. Tuż przed nimi jest utytułowana drużyna Zachęty Białystok, zaś liderem jest białostocki Anatex.
- Brydż to gra po trosze szczęścia i błędów - mówią pasjonaci tego sportu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?