Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak kobiety zabijają się o ciuchy w lumpeksie (wideo)

(elia)
Kadr z filmu
Kadr z filmu
Białystok: Kupowanie rzeczy w sklepach z używaną odzieżą to w Białymstoku sport ekstremalny.

Film

Film

Film został nagrany z ukrytej kamery przez naszego Czytelnika w jednym z białostockich sklepów z odzieżą na wagę.

Kiedyś kupowanie ubrań w second handach to był wstyd. Polacy woleli kupować tanie rzeczy chińskiej produkcji. jakość była nieistotna, liczyło się to, że rzeczy były nowe.

W lumpeksach ubrania kupowała tylko biedota, ci, których nie stać było nawet na "chińczyka". Po kilkunastu latach wolnego rynku sytuacja zupełnie się odmieniła. Ludzie ubodzy kupują chińskie rzeczy, a sklepy z używaną odzieżą zupełnie zmieniły swoją klientelę.

Białostoczanie wiedzą, że w sklepach z używaną odzieżą można kupić modne perełki, ubrania znanych projektantów za kilka złotych. Można wypełnić całą szafę markowymi rzeczami dobrej jakości , nie nadwyrężając przy tym portfela. Wytrawni "szperacze" mają swoje fora internetowe i społeczności. Wymieniają się informacjami co "upolowali " i gdzie, informują się nawzajem o terminach dostaw i pochodzeniu rzeczy w poszczególnych sklepach. Szukają nie tylko marek- szukają rzeczy oryginalnych, niepowtarzalnych. Chcą się wyróżniać z tłumu, a rzeczy z drugiej reki są zazwyczaj niepowtarzalne, często już wyszły z produkcji.

- Najfajniejsza rzecz, jaką wyszperałam w lumpie jest szlafrok Diora. Zapłaciłam za niego 10 złotych - mówi Kasia, która jest szperaczką. - Prawie cała moja garderoba pochodzi z polowań, tylko bieliznę i buty kupuje w normalnych sklepach, brzydzę się nosić używanych. Wiem, że moje koleżanki kupują i to, ale ja jakoś nie mogę. Mój chłopak ma w szafie koszule od Armaniego, Calvina Claina, ja wolę bardziej oldschoolowe ciuchy np. moją ukochaną bluzę Adidas z początku lat dziewięćdziesiątych. Moja mama upolowała kiedyś kosmetyczkę Louis Vuitton, ale chyba nie była oryginalna, bo się porwała szybko

Potencjał "ciucholandów" wykorzystują także przedsiębiorczy handlarze bazarowi. Handlarki pilnują terminów i godzin dostaw w najpopularniejszych second handach. Zbierają rzeczy najlepszej jakości lub markowe, a potem w domu piorą, prasują i sprzedają na bazarach wielokrotnie drożej. Czasem takie wyszukiwanie towaru przybiera naprawdę formę bitwy. (Można zobaczyć na filmie)

Na forach internetowych zwykli "szperacze" opisują swoje przygody z handlarkami.

~gogo "Ale tam na Mickiewicza są takie babki, które łapią najfajniejsze ciuchy zawsze a potem sprzedają je 15 razy drożej na rynku, na Jurowieckiej. Trzeba ostro się przepychać z nimi,najlepiej mieć dwumetrowy wzrost i w ogóle... Krzyczeć że pożar czy coś jak rzucają ciuszki. Ogólnie tam są świetne rzeczy, trzeba trochę postać(jakieś 2-3h) i można naprawdę świetne rzeczy kupić.
Fajny ciucholand (tego samego właściciela) jest też na Bema, stojąc przodem do hali mięsnej "

~ziuta: Ja się wczoraj z handlarą na Bema pożarłam,jak zwykle wisiały na koszach, monopol normalnie chyba maja na te ubrania, nie wiem, ja więc kulturalnie zaczęłam przeglądać bluzki które są w koszu z bielizna, bo oczywiście na normalne bluzki nie szło się dopchać, wyciągnęłam sobie fajna bluzeczkę z bufkami, któraś z tych bab cały czas wisiała mi na plecach, włożylam tego łacha do koszyka a ta mi rękę ładuje i zabiera."

~katarzyna: "Ja dostałam z łokcia w pierś od handlary jak stala po rzeczy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna