Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierz Robert Wysocki uratował ludzi z płonącego auta. Uhonorował go Antoni Macierewicz (zdjęcia)

Tomasz Kubaszewski
Minister obrony uhonorował żołnierza, który uratował życie dwojgu mieszkańcom woj. podlaskiego.

- Nie liczę na żadne zaszczyty, każdy tak na moim miejscu by się zachował - mówi Robert Wysocki, starszy szeregowy z jednostki wojskowej w Lidzbarku Warmińskim.

W połowie ubiegłego tygodnia przemierzał rano swoim samochodem trasę Orneta-Lidzbark Warmiński. Jechał do pracy w jednostce, która jest częścią 1. Grójeckiego Ośrodka Radioelektronicznego.

- Na prostym odcinku drogi wyprzedziłem jakiś samochód - opowiada Wysocki. - Zdążyłem odjechać ze 100 czy 150 metrów i spojrzałem w lusterko. Widziałem, jak ten pojazd zjeżdża z drogi i uderza w drzewo.

Żołnierz natychmiast zawrócił. Chwilę później był już przy samochodzie, który zatrzymał się na drzewie. Nikt z niego nie wychodził.

- Samochód zaczął się palić - kontynuuje opowieść. - Podbiegłem najpierw do kierowcy. Na fotelu siedziała kobieta. Miała opuszczoną głowę, była nieprzytomna.

Szarpnął za klamkę, ale drzwi się zacięły. Przeskoczył więc na drugą stronę auta. Tam znajdował się mężczyzna. Był przytomny, jednak nie wykonywał żadnych ruchów. Wysocki wyciągnął go na zewnątrz i przeniósł w bezpieczne miejsce. Spieszył się, bo ogień obejmował już niemal cały pojazd. Jeszcze raz szarpnął za drzwi od strony kierowcy. Puściły. Chwilę później kobieta także znalazła się w bezpiecznym miejscu. Za kilkadziesiąt sekund zaczęłaby się palić.

- Wtedy nadjechał tir - dodaje Wysocki. - Razem z jego kierowcą próbowaliśmy ugasić płonący samochód, ale gaśnice okazały się za słabe.

Do zdarzenia doszło dziś (03.08.16) kilka minut po godzinie 6:00 na trasie Lidzbark Warmiński - Orneta. Autem podróżowali mieszkańcy woj. podlaskiego.

Auto uderzyło w drzewo i stanęło w płomieniach (zdjęcia)

Mężczyzna zawiadomił też służby ratunkowe. Zarówno kierująca samochodem, jak i jej pasażer trafili do szpitala. Doznali ogólnych obrażeń. Na szczęście takich, które nie zagrażały życiu. Po paru dniach mogli być już wypisani ze szpitala.

Jak się okazało, oboje są mieszkańcami jednej ze wsi leżących w gminie Suwałki. Kobieta ma 42 lata, mężczyzna - 49. Policja w Lidzbarku Warmiński ustala, co było przyczyną wypadku.

- Pewne jest natomiast, że gdyby nie obywatelska postawa tego żołnierza, doszłoby do tragedii - mówi asp. Monika Klepacka z lidzbarskiej komendy.

Robert Wysocki ma 38 lat. W wojsku, z paroletnią przerwą, służy od 2009 r. Ma żonę oraz córkę. Mógł do nich nie wrócić. Np. wówczas, gdyby doszło do eksplozji pojazdu.

- W takich sytuacjach człowiek nad ryzykiem się nie zastanawia - odpowiada na pytanie, czy się nie bał. - Najważniejsze jest przełamanie pierwszego strachu, a potem działa się już machinalnie.

Jego bohaterski czyn natychmiast dostrzegli przełożeni. - Wykazał się postawą godną polskiego żołnierza - mówi mjr Adam Grzebalski z 1. Grójeckiego Ośrodka Radioelektronicznego. - Już dostał pochwałę, a myślę, że to nie koniec.

W środę Wysockiego zaprosił do siebie minister obrony Antoni Macierewicz. - Gratuluję odwagi, szybkości podejmowania decyzji, poczucia obowiązku i poświęcenia - powiedział minister.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna